395951345 858215422976941 850804245120369682 n

Co z tym Łukaszem Litewką? Gigachad? Influencer? Sztuczny? A może poseł, któremu naprawdę zależy?

Kastelik

Szymon Kastelik

28 października 2023

Łukasz Litewka bez wątpienia jest jednym z największych zaskoczeń wyborów parlamentarnych 2023. Zdobył 40 tysięcy głosów w Zagłębiu, czyli prawie 2 razy więcej niż Włodzimierz Czarzasty. Ale jakim posłem będzie Łukasz Litewka? Czy widzimy właśnie pozytywną zmianę w polskiej polityce? A może Litewka jest zwykłym influencerem, który zdobył popularność na emocjonalnych zbiórkach, zaś w Sejmie nie wniesie żadnej jakości?

Przystojny, dobrze zbudowany, gigachad, a do tego kocha zwierzęta. Łukasz Litewka to typ faceta, któremu obligatoryjnie daje się w prawo na Tinderze. Ale czy tylko dlatego został posłem?

Sceptycy twierdzą, że Litewka nie ma poglądów i w kampanii nie przedstawił żadnych konkretnych propozycji. Krytykują go za wykorzystanie najprostszych ludzkich emocji w związku z akcją pokazania psów do adopcji na banerach wyborczych. 

Według niektórych Łukasz Litewka reprezentuje "fajnizm". Czyli udaje fajnego gościa w internecie i rozkochuje w sobie "mamuśki". Sceptycy krzyczą, że obraz Litewki w sieci jest "sztuczny", promuje się na ludzkim nieszczęściu, a wyborcy kupili kota w worku. Nie wiadomo co chce, nie wiadomo z kim będzie, nie wiadomo jak zagłosuje. 

I można tak długo o tym, jaki Litewka jest, a jaki nie jest. Możemy nazwać go przezroczystym. Możemy śmiać się też z jego różnych wpisów w sieci. Możemy wytykać, że miał kiedyś przyjechać samochodem pomimo przekroczenia punktów karnych, czy mieć małe problemy z powodu zbierania podpisów do budżetu obywatelskiego. Ale....

... ale 40 tysięcy głosów mówi wprost, czego Polacy oczekują. Może właśnie dobrze, że Łukasz Litewka nie brał udziału w tej całej politycznej wojnie, która podzieliła Polskę na pół? Bo czy nie mamy już dosyć tych samych twarzy, które od lat krzyczą, oskarżają się wzajemnie i plują jadem? Polska potrzebuje polityków, którzy wrócą do tego co najważniejsze: czyli do pracy od podstaw. Po co nam kolejna maszynka do głosowania i podpisywania projektów ustaw in blanco? Po co nam kolejny żołnierz wojny ideologicznej?

Może to właśnie dobrze, że Łukasz Litewka nie pcha się przed kamery i nie mówi oklepanych formułek na temat aborcji, sądownictwa, in vitro itd.? Niech zajmie się problemem schronisk, osób starszych czy kontynuowaniem swoich zbiórek dla potrzebujących. Takiej pracy od podstaw w polskim Sejmie brakuje. Wojnę ideologiczno-polityczną niech prowadzą sobie ci, którzy nic więcej do zaoferowania nie mają.

Lepiej taki debiutant, który zbudował swój wizerunek na zbiórkach i psach do adopcji, niż polityk, który od 30 lat siedzi w Sejmie i znany jest tylko z darcia mordy. Litewka jest sztuczny? Lepiej taki sztuczny Litewka, niż ci, którzy od lat przed kamerami udają, że interesuje ich los Polski, a prywatnie imprezują razem ze swoimi politycznymi oponentami. Litewka nie reprezentuje żadnej ideologii? Lepiej pracować zgodnie z własnym sumieniem i wolą wyborców, niż bezkrytycznie wypełniać rozkazy politycznych dyktatorów. 

Co z niego wyrośnie? Zostanie Kulfonem lub prawdziwym "chadem". Otrzymał bardzo duży mandat zaufania. Ma dwa wyjścia: albo zawiedzie ludzi, albo wypełni ich wolę. 

Bo granica między społecznym bohaterem a memowym bohaterem jest bardzo cienka. 

fot. Łukasz Litewka Facebook

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

16 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 3.1µg/m3 PM2.5: 2.7µg/m3