Radni Prawa i Sprawiedliwości zapomnieli o tym kto ich wybrał i kto im płaci

Radni z klubu PiS, po głosowaniu nad odwołaniem marszałka Chełstowskiego, opuścili sesję na znak protestu. Stwierdzili, że podczas dyskusji nie wszyscy zostali dopuszczeni do głosu. Wskazali również na zamieszanie podczas głosowania. 

Problem polega na tym... że są radnymi, a nie pracownikami np. fabryki, którym nie podobają się warunki pracy. Jeżeli uważają, że np. przewodniczący Sejmiku złamał prawo, to niech zgłoszą to do odpowiednich organów. Ale nie zmienia to faktu, że ich obowiązkiem jest uczestniczyć w sesji. Bo po głosowaniu nad odwołaniem marszałka radni musieli zająć się jeszcze innymi, istotnymi tematami, które wpływają na życie codzienne mieszkańców województwa śląskiego.

Radni z PiS-u najwidoczniej zapomnieli, że radnymi zostali dzięki mieszkańcom i to mieszkańcy płacą im za sumienne wykonanie obowiązków. A nie Chełstowski, Gzik czy ktoś inny. Sejmik to nie jest miejsce na fochy, obrażanie się i lekceważenie swoich wyborców!

Jak popatrzymy na radnych PiS to nie widzimy przecież 12-letnich dzieciaków, tylko dorosłe osoby, często z wyższym wykształceniem. Czy płacz przed kamerami, a potem opuszczenie Sesji jest właściwym zachowaniem? Wątpię. Taka dziecinada pasuje do piaskownicy w przedszkolu, a nie do organu, który decyduje o losach najważniejszego województwa w Polsce. 

Nie podoba się? To można zrezygnować z funkcji radnego. Nikt nikogo na siłę nie trzyma. 

Tak tylko w celu przypomnienia: radny Sejmiku w 2021 roku wg oświadczeń zarobił blisko 40 tys. złotych. Dla wielu mieszkańców województwa śląskiego taka kwota musi wystarczyć na utrzymanie całej rodziny przez rok.