Adwokaci

Strach pisać!

IMG 1844 01

Paweł Kmiecik

1 maja 2021

Fakt, że sędziowie rzadko korzystają z europejskiego dorobku orzeczniczego z okresu przedakcesyjnego, który powstał na kanwie pytań prejudycjalnych, może doprowadzić do nieprawidłowości w kontradyktoryjnym procesie cywilnym. Konia z rzędem temu, kto zrozumiał, o co chodzi. Zrozumieli prawnicy. I w ich gronie temat tego felietonu powinien pozostać. A nie pozostał.

Nie jestem prawnikiem, jak zapewne większość czytelników, więc będę starał się wyjaśnić, o co chodzi, jak najprościej się da. Adwokaci mają swoją organizację, która ich reprezentuje. Nosi nazwę "okręgowa izba adwokacka". Na jej czele stoi dziekan. I tenże dziekan izby z Katowic - gwoli ciekawości: nazywa się adwokat Roman Kusz - w połowie marca roku 2021 wysłał pismo do prezesów sądów okręgowych w regionie. W piśmie tym kulturalnie i rzeczowo zasugerował, że otrzymuje od swoich kolegów adwokatów informacje, iż sędziów dotyczy problem opisany w pierwszym zdaniu niniejszego felietonu. Zaproponował, że "może warto rozważyć szkolenie sędziów" i jednocześnie zadeklarował, że wielu adwokatów również w takim szkoleniu weźmie chętnie udział.

Być może już, Drogi Czytelniku, zaczęła się pojawiać w Twojej głowie myśl "no i co z tego?". Jeśli tak, to przyznam Ci rację. W zasadzie nic wielkiego. Prezesi sądów, do których dotarł dokument, nie dokonali publicznego rozdarcia szat, na pismo niektórzy odpowiedzieli. W środowisko nie zawrzało. Nikt z hukiem nie odszedł. A może nawet rzeczywiście zorganizują jakieś szkolenia? Na szczęście jednak z pomocą przyszły media, które - jak powszechnie wiadomo - żyją z sensacji. I jedna konkretna redakcja, której nazwy nie podamy, bo nam nie zapłacili, opisała całą sprawę. A że dla mediów każdy temat jest dobry, jeśli znajdzie się ktoś, kto powie coś kontrowersyjnego, to i temat był jak znalazł. Oczywiście popierający nurt X zacytują oburzenie kogoś z nurtu Y, a zwolennicy Y opublikują wypowiedź z nurtu X. Tu się znalazł właściwy człowiek z właściwą opinią, więc warsztatowo trudno doszukiwać się nieprawidłowości.

Ale, ale! Wracamy do meritum. Z armaty strzelono do muchy, bo kulturalny i rzeczowy list obrzucono błotem oskarżenia o intelektualne związki z polskim rządem, co przecież dla każdego szanującego się obywatela jest kalumnią największą. Miejmy nadzieję, że teraz w środowisku sędziowskim (innych środowiskach zresztą też!) nie zapanuje strach przed wysłaniem jakiegokolwiek pisma. Strach, rzecz jasna, przed doszukaniem się i fachowym nagłośnieniem przez media jakiegoś fałszywego przecinka lub słowa. Dlatego felieton niniejszy ma stanowić skromną zachętę dla piszących pisma w słusznej sprawie: odwagi!

A jako żem optymista niezmordowany, to zakończę pozytywnie. Myślę bowiem, że sprawa ta przyniesie nam wszystkim wielką korzyść. Może teraz coraz więcej - jak to mówią telemarketerzy, gdy dzwonią do naszych firm - "osób decyzyjnych" będzie nad wyraz kulturalnych zwrotów używało w swoich listach. A nuż widelec, jeszcze jakaś redakcja postanowi zrobić z naszego listu temat?

Paweł Kmiecik

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

3 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 22.0µg/m3 PM2.5: 18.1µg/m3