
Konflikt Tauronu i RAFAKO dotyczy bloku 910 MW w Jaworznie. Tauron uważa, że RAFAKO podczas prac nad budową tego ważnego obiektu dopuścił się wielu błędów, skutkiem czego były opóźnienia i dalsze awarie. RAFAKO twierdzi, że problemy z wydajnościom bloku 910 MW są wynikiem spalania przez Tauron złej jakości węgla. Od miesięcy zarządy i rzecznicy prasowi obu spółek prowadzą ze sobą medialną wojnę.
Tauron zażądał aż 1,3 mld złotych od RAFAKO, a spółka raciborska zagroziła złożeniem wniosku o upadłość. Ponadto spółka z Raciborza w odpowiedzi zażądała od Tauronu 1,4 mld złotych. W tle ich konfliktu są zwykli ludzie. Pracownicy obu firm oraz odbiorcy prądu, bo dalej nie wiadomo, czy blok 910 MW działa prawidłowo i czy będzie działać w kolejnych latach.
Związkowcy z Tauronu żądają od premiera i rządu interwencji. - Chcemy, żeby ten cyrk się skończył - mówią. WIĘCEJ TUTAJ.
W poniedziałek, 16 stycznia odbyła się kolejna tura mediacji przed Sądem Polubownym przy Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Tauron w swoim komunikacie poinformował, że przedstawiciele grupy RAFAKO zerwali negocjacje.
- TAURON Wytwarzanie podtrzymał wolę porozumienia, której zabrakło jednak po drugiej stronie. Spółka RAFAKO zerwała dzisiaj z TAURONEM mediacje prowadzone przed Prokuratorią Generalną. TAURON pozostaje otwarty na negocjacje i ponownie deklaruje wsparcie dla pracowników oraz podwykonawców Rafako, zaangażowanych w proces budowy bloku - czytamy w komunikacie spółki energetycznej. Grupa RAFAKO zaprzecza.
- Mediacje nie zostały zerwane - Tauron kolejny raz kłamie. Ustalenia z mediatorami są takie, że
Rafako złoży jutro Taurnowi propozycje ostatniej szansy - twierdzi grupa RAFAKO.
- RAFAKO opuściło negocjacje, a o pomyśle "propozycji ostatniej szansy" TAURON dowiedział się z Twittera - skomentował Tauron.
Po kolejnym dniu dalej wiemy, że nic nie wiemy. W tle wojny spółek (według związków zawodowych o charakterze politycznym, a rząd nie ma nad tym kontroli) jest nasze bezpieczeństwo energetyczne i inwestycja za 6 miliardów złotych.