Kozackie wieczory, bolesne poranki
Impreza u Roberta Mazurka pokazała wszystkim Polakom to, co niektórzy już wiedzieli od dawna. Polscy politycy to nawet nie aktorzy, tylko cyrkowcy. Wychodzą na arenę, coś sobie pokrzyczą, a po wszystkim bawią się w najlepsze.
Zostawiam etykę Mazurka, ponieważ wielu mu podobnych dziennikarzy głównego nurtu robi podobnie. Jeżeli media, z którymi on współpracuje nie widzą problemu, a on sam nie dostrzega w tym wszystkim hipokryzji (na co wskazywał jego post na Twitterze, który później usunął), to ich problem. Ja mu nie płacę. Za to płacę politykom, którzy zamiast słuchać uważnie Mariana Banasia w Sejmie (lub robić inne ważne rzeczy w dniu obrad), to wolą sobie pić alkohol.
Mam nadzieję, że taki Borys Budka, Władysław Kosiniak-Kamysz czy też Łukasz Szumowski nie będą już nawoływać do maseczek, dystansu społecznego i tak dalej. Najwidoczniej mają to gdzieś, bo na imprezie nie dostosowali się do tych reguł. A przecież byli wielce zbulwersowani, gdy w Sejmie posłowie Konfederacji zdejmowali maseczki. Mam też nadzieję, że posłowie KO nie będą również przypominać afery z respiratorami Szumowskiego, ponieważ jego obecność na zabawie jakoś im nie przeszkadza.
Wszyscy ci, którzy powinni być wtedy w Sejmie, stracili całkowicie szacunek. Mam nadzieję, że nie tylko mój. Taki Sławomir Neumann na przykład. Był pierwszy do krytykowania Szumowskiego, Nieprzychylnie wypowiadał się też na temat Marka Suskiego. Teraz bez żadnych problemów stoi z nimi ramię w ramię i dobrze się bawi. O Borysie Budce czy Władysławie Kosiniaku-Kamyszu nie ma co nawet wspominać. Pierwsi są do krytykowania Zjednoczonej Prawicy i nazywania ich od najgorszych. Ale wspólne balowanie im nie przeszkadza. Można tylko pogratulować poczucia wstydu. Budka napisał parę dni temu na Twitterze do Kukiza: "Twoi nowi koledzy z PiS". Panie pośle! Pan też chyba ma nowych kolegów w PiS-ie!
I jeszcze ich kłamstwa, gdy Fakt spytał co robili podczas przemówienia Banasia….totalny cringe jak to mówi dzisiaj młodzież. Kiedyś Leszek Miller nazwał Zbigniewa Ziobrę „zerem”. Okazuje się, że takich „zer" jest o wiele więcej. Chociaż należy to ująć brutalniej. Kukiza nazywano materiałem tekstylnym służącym do wycierania brudów. Myślę, że takich materiałów tekstylnych w polskim Sejmie jest więcej. Na pewno część z nich była w piątek na urodzinach dziennikarza.
Drodzy imprezowicze. Olejcie ten Sejm, złóżcie mandaty, nie pokazujcie się już w mediach i nie działajcie publicznie. Wówczas będziecie mogli co weekend bawić się na urodzinach obojętnie kogo i obojętnie z kim.