Jukace powitali Nowy Rok na ulicach Żywca

Jukace Zywiec 1

Redakcja

1 stycznia 2020

Jukace, którymi mogą zostać jedynie kawalerowie z Zabłocia, obecnie dzielnicy Żywca, powitali na ulicach miasta Nowy Rok. Odwiedzali zabawy i składali życzenia. Ta wciąż żywa tradycja korzeniami sięga XVII w.

Jukace w Sylwestra późnym wieczorem zebrali się na placu przed dworcem kolejowym, który mieści się w dzielnicy Zabłocie. Kiedyś nie wolno im było przekraczać mostu na rzece Sole i wchodzić do centrum miasta. Obecnie osobistej zgody udziela im burmistrz Żywca Antoni Szlagor, który spotyka się z nimi przy dworcu.

Czytaj także: trudne warunki na beskidzkich szlakach

Zgodnie z tradycją jukace odwiedzali później bale i przyjęcia. "Goniąc" po nich składali życzenia noworoczne. Wybrane panny spotykał zaszczyt bycia poproszonymi do tańca. Wędrując po mieście jukace trzaskali z bata.

W Nowy Rok o godz. 5 w kościele św. Floriana w Zabłociu odprawiona została dla nich "msza dziadowska". Po jej zakończeniu jukace rozbiegli się, by składać życzenia mieszczanom. W noworoczne przedpołudnie wszyscy spotkają się jeszcze raz - przy drodze do Suchej Beskidzkiej.

Rzecznik żywieckiego magistratu Mariusz Hujdus powiedział, że tradycja jukacy sięga okresu potopu szwedzkiego i związana jest z obecną dzielnicą Żywca, a dawniej osobną gminą - Zabłociem.

Jukacem może zostać tylko kawaler z Zabłocia. Odziani są w stroje, które odróżniają ich od tzw. dziadów, czyli kolędników z okolicznych wsi. Twarze skrywają pod archaiczną maską z kawałka baraniego runa z wyciętymi otworami na oczy i usta. Na głowę wkładają czapę zwaną czaką, która ma formę stożka i jest zwieńczona pomponem. Wypisany na niej jest nadchodzący nowy rok. Do pasa przypinają dzwonki. Mają też długi bat osadzany na drewnianym trzonku.

Wśród jukacy panuje hierarchia. Na czele stoi kasjer. Jako jedyny odziany jest w czerwony strój. Ma do pomocy kilku poganiaczy, których można rozpoznać po lampasach na spodniach. Niżej w hierarchii jest dziad w czapce z rogami, a następnie są: kominiarz, diabełek i baba. Ci, którzy chcą awansować, muszą wykazać się stażem w byciu jukacem. Nie każdy zostanie jednak kasjerem.

Dawniej jedną ze ściśle przestrzeganych reguł było, że w miejscach publicznych pod żadnym pozorem jukac nie mógł zdradzić swojej tożsamości. Za złamanie zasady groziło zdzielenie przez poganiacza batem. (PAP)

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

10 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 26.8µg/m3 PM2.5: 20.5µg/m3