
Pozostałości budynku parafialnego przy ulicy Bednorza 20 zostaną wyburzone. Ale najpierw trzeba całą konstrukcję odpowiednio zabezpieczyć. Jedna ze ścian może uszkodzić sąsiedni budynek mieszkalny. Ponadto pod gruzami znajdują się cenne dokumenty.
TAK WYGLĄDA MIEJSCE KATASTROFY W KATOWICACH-SZOPIENICACH DZIEŃ PO:
27 stycznia około godziny 8:30 doszło do potężnej eksplozji w Katowicach-Szopienicach. Budynek parafialny przy ulicy Bednorza 20 został zniszczony. W wyniku zdarzenia zginęły dwie kobiety.
UCIERPIAŁY INNE BUDYNKI, W TYM KOŚCIÓŁ - CZYTAJ TUTAJ
WYBURZENIE JEST KONIECZNE, ALE NAJPIERW WSZYSTKO TRZEBA ZABEZPIECZYĆ
Dzień po tragedii na miejscu jest spokojniej. Policja zabezpiecza nadal część ulicy Bednorza. Nie ma już straży pożarnej oraz pogotowia. Na miejsce przybyli eksperci. Mają ustalić w jaki sposób rozebrać pozostałości po budynku parafialnym.
Jak przekazał nam jeden z członków grupy nadzoru budowlanego, która zajmuje się problemem wyburzenia zniszczonego domu parafialnego, rozbiórka jest konieczna. Ściany nośnie zostały naruszone i nie są stabilne. Budynek grozi całkowitym zawaleniem i uszkodzeniem sąsiadującego budynku mieszkalnego.
Jednak wyburzenie nie będzie prostym zadaniem. Proboszcz parafii poinformował służby o cennych dokumentach (m.in. archiwach parafialnych), które znajdują się pod gruzami. Ponadto prowadzący śledztwo prokurator zażądał przeprowadzenia powolnej rozbiórki kuchni, aby zachować jak najwięcej materiałów dowodowych.
W sobotę od godzin porannych eksperci przy wsparciu policji, prokuratury badają miejsce katastrofy. Wyburzenie musi nastąpić jak najszybciej, ale nie wiadomo, czy rozpocznie się jeszcze w weekend. Trwa opracowywanie najlepszego i najbezpieczniejszego planu rozbiórki.