
Eksplozja, huk i przerażenie. Tak wyglądał piątkowy poranek w Katowicach-Szopienicach. W wyniku potężnej eksplozji w budynku parafialnym, zginęły dwie kobiety.
DWIE OSOBY ZGINĘŁY W WYBUCHU W KATOWICACH:
27 stycznia 2023 roku, godzina ok. 8:30. Nagle mieszkańcy Szopienic słyszą olbrzymi huk. Wiele budynków trzęsie się. Nikt nie wie co się dzieje. Nad dzielnicą pojawia się siwy dym. Ulica Bednorza jest cała w pyle. Na drodze przy kościele leży mnóstwo gruzu. Z budynku szkoły na przeciwko kościoła wyleciały okna. Zniszczone zostały też niektóre pojazdy.
- Siła była niesamowita. Huk. Wszystko się ruszało - mówi jeden z mieszkańców ulicy Bednorza, który był świadkiem zdarzenia.
W budynku parafialnym przy kościele Ewangelicko-Augsburskim w Szopienicach doszło do potężnej eksplozji. Najprawdopodobniej był to wybuch gazu. Część budynku od strony ulicy przestała istnieć.
Świadkowie, a następnie służby ratownicze wyciągają dosyć szybko siedem osób. Cztery z nich trafiły do szpitala, w tym dzieci w wieku 3 i 5 lat. Głównie to oparzenia i uszkodzenia ciała. O 10:30 przedstawiciele policji, straży pożarnej oraz prezydent Katowic przekazują pierwsze oficjalne informacje. Służby poszukiwały dwie kobiety, które były zameldowane w budynku.
DWIE OFIARY
Po godzinie 12:00 ratownicy docierają do pierwszej z nich. Niestety lekarz stwierdził zgon. O godzinie 14:43 odnaleziono drugą kobietę. Również nie przeżyła tragicznego wybuchu.
- Około godziny 12:30 odnaleźli w gruzowisku ciało jednej z osób. Następnie lekarz stwierdził zgon - mówił wojewoda śląski, Jarosław Wieczorek. Dwie godziny później dodał - O godzinie 14:43 odnalezione zostało ciało drugiej osoby. Lekarz stwierdził zgon. Wojewoda w imieniu własnym, służb i władz złożył rodzinom ofiar kondolencje.
Ofiarami są matka i córka w wieku 69 i 41 lat. Według ustaleń policji to Polski, które na stałe mieszkały w budynku parafialnym.
Ratownikom udało się wydostać małego pieska, który przetrwał kilka godzin pod gruzami.

MIESZKAŁY TAM RODZINY Z UKRAINY
Wiadomo, że w budynku mieszkali m.in. proboszcz i wikariusz parafii oraz rodziny z Ukrainy. - Na podstawie relacji bp. Mariana Niemca, zwierzchnika diecezji katowickiej, wiadomo, że proboszcz ks. Adam Malina był poza budynkiem, a rodzina wikariusza, ks. Piotra Ucińskiego jest w szpitalu, mają lekkie obrażenia. Nie ucierpiały również rodziny ukraińskie, które mieszkały w budynku. Nadal brak pełnej informacji czy ktoś jeszcze znajdował się w budynku. Trwają prace poszukiwawcze - poinformował polski Kościół Ewangelicko-Augsburski.
O godzinie 16:00 do akcji wkroczył ciężki sprzęt w celu wysprzątanie gruzowiska. Po uporządkowaniu miejsca, do pracy wkroczą śledczy. Prokuratura prowadzi już śledztwo w tej sprawie.