Na lewej stronie polskiej sceny politycznej doszło do trzęsienia ziemi. Lewica nie jest już klubem parlamentarnym, a tylko poselskim. Natomiast a w parlamencie pojawiło się nowe koło parlamentarne, Polskiej Partii Socjalistycznej, której liderem został senator Wojciech konieczny.
Do niego dołączyli: wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka i posłowie: Joanna Senyszyn, Andrzej Rozenek oraz Robert Kwiatkowski. Morawska-Stanecka, Senyszyn i Rozenek byli w otwartym konflikcie z liderem Nowej Lewicy, Włodzimierzem Czarzastym. Wielokrotnie krytykowali go publicznie za sposób prowadzenia partii, a także usuwanie ze struktur Nowej Lewicy (nazwa partii po połączeniu dawnego SLD z Wiosną Biedronia) niewygodnych członków (taki los spotkał m.in. Rozenka).
Gościem Silesia24 był lider koła PPS, Wojciech Konieczny. Według niego z powodu złego zarządzania partią, nie widać ciężkiej pracy posłów i senatorów - Co się złego dzieje na Lewicy, widać gołym okiem. Ostatnie miesiące, sposób zarzadzania partią Nowa lewica, a co za tym idzie klubem parlamentarnym, bo nie było przełożenia pracy tego klubu na jakiekolwiek efekty. Praca w tym klubie wykonywana jest ogromna, mogę to przyznać. Wszyscy posłowie są pracowici i twórczy. Ale tego nie widać, bo są kierowani w taki sposób, że tej skuteczności nie można uzyskać - powiedział Konieczny i dodał - W parlamencie pozycja klubu Lewicy jest bardzo słaba w rozmowach politycznych, jak i niestety w sondażach. Kiedy połączenie byłoby prowadzone w sposób właściwy, demokratyczny, byłaby premia za tę jedność. Nie można przyglądać się spokojnie, jeżeli Lewica powinna mieć 20 procent, a według badan ma 6 procent.
Lider koła parlamentarnego PPS nie chce komentować działań Czarzastego, ponieważ nie należał do jego partii. Zauważa jednak, że działania lidera Nowej Lewicy wpływają negatywnie na działania w parlamencie - Nie chcę tego rozwijać, bo do końca nie była to moja partia. Mogę potwierdzić, że w klubie nie ma dyskusji. Dzisiaj przez strach przed taką strukturą partii wszyscy milczą.
Zapytany o to, czy PPS nie będzie ważnym "graczem" w parlamencie, Konieczny odpowiedział, że jego koło może więcej zdziałać niż klub Lewicy.
Nie jesteśmy planktonem. Sam fakt, że mamy wicemarszałkinię Senatu w naszym kole, zmienia postać rzeczy. Najprawdopodobniej większy wpływ na różne rzeczy, które dzieją się w parlamencie będzie miał to koło, a nie klub Lewicy. Nie lekceważyłbym naszego znaczenia - powiedział Konieczny.