Od czerwca przestaje obowiązywać skrócony czas pracy. Górnicy wracają do pięciodniowego tygodnia pracy - informuje związek zawodowy.
Jak czytamy w oświadczeniu związku: Świadczenie chorobowe w przypadku pracowników, których chorobowe rozpoczęło się w miesiącu maju, będzie obniżone. Podstawą do wyliczenia będzie miesiąc maj, w którym wymiar czasu pracy był o 20% mniejszy. Świadczenie będzie więc wynosiło ok 60 % normalnego miesięcznego wynagrodzenia. Nie dotyczy to osób, których pobyt na świadczeniach chorobowych związany był z COVID - 19. Tym pracownikom zostanie wypłacony dodatek uzupełniający do wynagrodzenia. Dodatek o którym mowa, nie obejmuje nieprzerwanych niezdolności do pracy powstałych przed dniem 1 maja 2020 r.
NSZZ „Solidarność” w dalszym ciągu oczekuje od Zarządu i Właściciela przedstawienia programu naprawczego/restrukturyzacji firmy. Pojawiające się plotki o połączeniu KWK "ROW" z JSW S.A. nie mają żadnego potwierdzenia. Informacje o prawdopodobnym powstaniu Polskiego Węgla, firmy skupiającej wszystkie aktywa węglowe wydają się w chwili obecnej co najmniej mało racjonalne, w ocenie związku nie załatwiają kwestii podstawowych, tzn. zalegającego na zwałach surowca, importu węgla oraz energii.
Coraz częściej ukazują się w mediach informacje o "planowanej" likwidacji kilku kopalń. Do czasu przedstawienia przez rządzących programu restrukturyzacji, związek przyjmuje te pogłoski jako spekulacje. Jednak patrząc na sytuację branży, a w szczególności Polskiej Grupy Górniczej, zdajemy sobie sprawę, że w przypadków niektórych kopalń muszą zostać podjęte trudne decyzje. Decyzje te nie będą spowodowane sytuacją epidemiologiczną. Koronawirus przyspieszył tylko i wyłącznie staczanie się po równi pochyłej. Brak ochrony przemysłu energochłonnego, przyjmowanie jako swoistej religii "nowego zielonego ładu" doprowadził cały sektor wydobywczy na skraj przepaści - można także przeczytać w oświadczeniu NSZZ.
Bogusław Hutek, szef ZOK NSZZ "Solidarność":
- Zarządy spółek energetycznych prowadzą jakąś dziwną grę z PGG i rozumiemy argumenty wicepremiera Sasina, że spadło zapotrzebowanie na energię o te 10-15 proc. Ja nawet mogę założyć, że to jest ze 20 proc., ale tym samym powinni odbierać 80 proc. zakontraktowanego węgla. Tym bardziej wynika z tego, że kontrakty z Kolumbią i innymi zagranicznymi kontrahentami są dobre i trzeba je realizować, a te z PGG złe i można się z ich nie wywiązywać. Tak samo jest z importem energii. Utrzymujemy miejsca pracy poza granicami Polski, a likwidujemy je u siebie, co w rachunku ciągnionym powoduje obniżenie wpływów do budżetu państwa. Ktoś na to pozwala!
Źródło: NSZZ „Solidarność: KWK Rydułtowy