Jastrzębscy policjanci ścigali kierowcę samochodu marki Mini Cooper, który nie zatrzymał się do kontroli. 40-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, był pijany oraz miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
W nocy z poniedziałku na wtorek, parę minut po godzinie 1.00 jastrzębscy wywiadowcy, podczas patrolu zauważyli na ulicy Granicznej samochód marki Mini Cooper na włoskich numerach rejestracyjnych, który postanowili zatrzymać do kontroli drogowej.
-Mundurowi włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli za autem. Kierowca najpierw zwolnił, włączył światła awaryjne, po czym gwałtownie przyspieszył. Nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu. W trakcie ucieczki swoją agresywną jazdą zagrażał innym uczestnikom ruchu drogowego. Po kilku kilometrach ucieczka zakończyła się na ulicy Granicznej, gdzie pojazd został zablokowany przez policyjny radiowóz - relacjonuje jastrzębska policja.
Nieodpowiedzialnym kierowcą okazał się 40-letni jastrzębianin. Szybko wyjaśniła się też przyczyna jego ucieczki - mężczyzna był pijany.
-Po przebadaniu okazało się, że ma ponad promil alkoholu w organizmie. Ponadto po sprawdzeniu go w policyjnych systemach informacyjnych okazało się, że nie ma prawa jazdy oraz posiada dwa zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych - podała KMP w Jastrzębiu-Zdroju.
W rozmowie z mundurowymi kierowca stwierdził, że uciekał także dlatego, że... „nie chciało mu się z nikim rozmawiać".
Teraz o jego dalszym losie zdecyduje sąd.