Tęczowe kocyki. "Nie ukoją bólu, pomogą przetrwać..."

Kocyk

Redakcja

30 listopada, 2019

W szpitalu w Rudzie Śląskiej znają je doskonale zarówno położne jak i rodzice. To wolontariuszki, które szyją niezwykłe kocyki, otulacze i rożki w wyjątkowym celu: gdy odchodzą dzieci tak małe, że szalenie trudno kupić dla nich stosowne okrycie - można skorzystać z tęczowych kocyków.

Staramy się wspomóc jak najlepiej rodziców, których dotknęła tragedia, jaką jest śmierć dziecka, dodać otuchy, wnieść odrobinę ciepła - wyjaśniła Natalia Zabrocka, wolontariuszka, która z pasją szyje kolejne czapeczki, okrycia i rożki.

Najważniejsza jest idea: chodzi o przekazanie szpitalowi jak najlepiej dopasowanych do wielkości maluszka kocyków, rożków, czapeczek, czasem nawet ubranek, dzięki którym te ostatnie wspólne chwile dziecka i rodziców mogą być choć trochę mniej bolesne i straszne. Jak mówią położne, godne pożegnanie dziecka pomaga w przeżyciu żałoby, w przejściu przez bardzo trudne chwile w życiu.

Kiedy nie było tęczowego kocyka, podawano te "okruszki", żeby rodzice mogli się z nimi pożegnać, zawinięte w ligninę lub pieluszkę... Czy chciałabym tak żegnać swoje dziecko? To człowiek... Niezależnie od rozmiaru i wagi. To Jaś, Marysia czy Hania, a nie martwe urodzenie... Należy mu się godne traktowanie i pochówek. Tak uważam. Dlatego, mimo ogromu tragedii rodziców, wiem, że to,  że maluszek jest ubrany jak człowiek i zawinięty w mięciutki, kolorowy kocyk ma wielkie znacznie. Dla nas, personelu medycznego, również.”

Marta Heleniak, położna, Szpital Miejski w Rudzie Śląskiej Sp. z o.o.

Wolontariuszki zazwyczaj szyją wszystkie kocyki, rożki i ubranka w domowym zaciszu, a następnie przekazują gotowe rzeczy szpitalowi. Materiały organizują same albo korzystają z tych, które zostały podarowane właśnie z myślą o uszyciu tęczowych kocyków.

 

 

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

16 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 27.0µg/m3 PM2.5: 20.1µg/m3