
Kiedy cała Polska jest wstrząśnięta po środowej tragedii w Poznaniu, to Michał Woś z Suwerennej Polski pisze o m.in. atakach przy użyciu noża w Europie Zachodniej i uważa, że to efekt polityki "otwartych drzwi".
W środę 71-letni Zbysław C. zaatakował na ulicy 5-letniego Maurycego. Dźgnął go nożem. Chłopiec pomimo szybkiej pomocy, zmarł w szpitalu.
Następnego dnia wiceminister sprawiedliwości i poseł Suwerennej Polski z województwa śląskiego, Michał Woś napisał o atakach nożem w Europie Zachodnie.
- Francja - nauczyciel dźgnięty nożem. Niemcy - nauczyciel pobity. Hiszpania - kobieta zaatakowana nożem. Belgia - kibice zabici kałasznikowem. Włochy - młoda kobieta ucieka przed napaścią Tunezyjczyka z nożem. Efekty polityki "otwartych drzwi" - napisał Woś.
Dlaczego akurat dzień po tragedii w Poznaniu, gdzie Polak zabił nożem 5-letniego chłopca, wiceminister sprawiedliwości postanowił napisać o dźgniętym nożem nauczycielu z Francji lub kobiecie zaatakowanej nożem w Hiszpanii? Trudno stwierdzić. Jeżeli wymienione przez niego przypadki to efekt polityki otwartych drzwi, to efektem jakiej polityki jest morderstwo 5-letniego chłopca w biały dzień na ulicy Poznania?
Równie dobrze polityk z Francji może napisać: "Polska - Polak, biały, zapewne ochrzczony, zabija nożem 5-letniego chłopca na ulicy. Efekty polityki...."