
Majówka na rowerze? Warto połączyć ekologiczne z przyjemnym, wsiąść w transport kolejowy, zabrać ze sobą rower i wyruszyć w mikroprzygodę nie opuszczając naszego województwa. Przekonacie się, że nie trzeba planować dalekich tras, montować bagażników rowerowych na samochodzie, szukać wolnych miejsc parkingowych (co nie ma wiele wspólnego z rowerowym chilloutem) i spoglądać w rosnące kwoty na dystrybutorze w stacji benzynowej.
Żelazny Szlak Rowerowy
Jeżeli jeszcze nie spróbowaliście podróży pograniczem czesko-polskim, to czas najwyższy spróbować! Trasa ta określana jest jedną z najlepiej przygotowanych nie tylko w regionie, ale pewnie w całym kraju. Biegnąca szlakiem zrewitalizowanej dawnej linii kolejowej pozwala nam poznać industrialną historię okolic Zebrzydowic, Trzyńca i Karwiny, a także zaoferuje nam niespotykane emocje dzięki charakterystycznym dla linii kolejowej obiektom infrastruktury. Mosty, nasypy kolejowe, stacje kolejowe i przepiękne panoramy, to właśnie czeka na Was, gdy wsiądziecie w Koleje Śląskie, aby rozpocząć rowerową podróż na stacji kolejowej w Zebrzydowicach!
Leśno Rajza
To kolejny przykład świetnej realizacji łączącej przyrodnicze, historyczne oraz postindustrialne elementy krajobrazu Górnego Śląska. Rozpoczynają swój bieg w Kaletach, przeprowadzi Was przez gęste lasy lublinieckie, zahaczając o przepiękny Koszęcin wraz ze znajdującym się tam pałacem rodu Hohenlohe-Ingelfingen oraz bezcennym drewnianym kościółkiem pw. Świętej Trójcy.
Na trasie Leśnej Rajzy lub w jej pobliżu znajdziecie między innym cis Donnersmarcka, zatopioną kopalnie w Pasiekach, czy kolejny drewniany kościółek, tym razem w Bruśku. Tam także miłośnicy lokalnej historii odnajdą ślady dawnej granicy polsko-niemieckiej w postaci słupków granicznych.
Szlak przebiega następnie przez Tworóg i Brynek, gdzie czekają na Was kolejne zabytkowe pałace oraz znajdujący się w Brynku zabytkowy przypałacowy park założony jeszcze przez Donnersmarcków!
Jura Krakowsko-Częstochowska
Oczywiście możemy polecić Wam wyprawę Szlakiem Orlich Gniazd, który niemal w pigułce zamyka zamkową historię Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Szlak ten rozpoczyna się w Częstochowie i kończy w Krakowie, gdzie również dotrzecie Kolejami Śląskimi. Tym razem polecamy jednak wyprawę w okolice Zawiercia.
Jura Krakowsko-Częstochowska to nie tylko skałki i zamki, ale także niezwykła historia, często niemal niespodziewanie… filmowa. Na tym obszarze znajdziemy ślady Wikingów, ale także Księstwa Siewierskiego, które jako niezależny twór państwowy istniało niemal do końca XVIII wieku. Gdyby przetrwało, moglibyśmy mówić o środkowoeuropejskim Księstwie Monako lub Luksemburgu? Dlaczego nie!
Wysiadając na stacji kolejowej w Zawierciu, wyruszajcie na wschód w kierunku Kromołowa, gdzie znajdziecie źródła Warty, a także średniowieczne zabytki. Dalej kierujcie się na północny wschód. Dotrzecie do malowniczego Okiennika Wielkiego oraz ruin zamku Bąkowiec. Wracając do Zawiercia, nie zapomnijcie o robotniczym osiedlu FAZ znajdującym się w niewielkiej odległości od dworca kolejowego.