- Powinien być surowszy wyrok. Co najmniej 25 lat - powiedział po wydaniu wyroku Krzysztof Sz., ojciec tragicznie zmarłej 19-letniej Barbary ze Świętochłowic. Kobieta zginęła pod kołami autobusu miejskiego, którym kierował Łukasz T.
27 września w Sądzie Okręgowym w Katowicach zapadł wyrok w sprawie Łukasza T., kierowcy autobusu pod kołami którego zginęła 19-letnia Barbara ze Świętochłowic. WIĘCEJ PISZEMY TUTAJ
W skrócie. Sąd uznał Łukasza T. za winnego zarzucanych mu czynów, tj. zabójstwa, usiłowania zabójstwa (z zamiarem ewentualnym) i jazdą pod wpływem środków wpływających na organizm jak alkohol. Sąd stwierdził, że oskarżony umyślnie ruszył autobusem, wiedząc o tym, że może potrącić osoby znajdujące się na jezdni.
Łukasz T. został skazany na karę łączną 16 lat więzienia oraz 220 tys. złotych nawiązki dla partnera Barbary Sz. i ich dzieci. Ponadto dostał karę 15 lat zakazu prowadzenia pojazdu. Najprawdopodobniej zarówno prokuratura (która żądała 25 lat więzienia), rodzina oraz obrona Łukasza T. złożą apelację od wyroku.
Ojciec Barbary Sz. komentuje wyrok
Krzysztof Sz., tata 19-letniej Barbary Sz., która zginęła 31 lipca 2021 roku w Katowicach, nie jest zadowolony z wyroku. - Wyrok jest za niski. Powinien być 25 lat lub dożywocie. Jestem częściowo rozczarowany tym wyrokiem - powiedział po wyjściu z sali rozpraw.
Uważa, że Łukasz T. z zimną krwią zabił jego córkę i był oto celowe morderstwo. - Zwykłe zabójstwo. Mógł zatrzymać autobus. Mógł wezwać policję. Nie musiał jechać - skomentował Krzysztof Sz. Dodał, że nie przyjmie przeprosin Łukasza T.
- Nigdy nie przyjmowałem jego przeprosin. To jest bezsensowne przepraszanie po wykonanym czynie - podkreślił tata tragicznie zmarłej Barbary ze Świętochłowic.
- Dzieci zostały same. Mają tylko ojca, a dużo nie brakowało i straciłyby też ojca - dodał Krzysztof Sz.