- Jeżeli prawo się nie zmieni, to ryby będą zdychać zgodnie z przepisami prawa - powiedzieli posłowie Koalicji Obywatelskiej po przeprowadzonej kontroli w gliwickim oddziale Wód Polskich. Przedstawiciele opozycji uważają, że polski rząd nie przygotował się do kolejnej katastrofy na Odrze, która może się powtórzyć w tym roku.
10 czerwca z Kanału Gliwickiego wyłowiono kilkaset kg śniętych ryb. Do 13 czerwca odłowiono łącznie tonę śniętych ryb. W kolejnych dniach zidentyfikowano pojedyncze sztuki. Jak informowały wówczas m.in. Wody Polskie oraz ministerstwo klimatu i środowiska, w próbkach z 7 czerwca nie zidentyfikowano złotych alg czy innych niebezpiecznych substancji.
Ale już próbki pobrane 10 czerwca wykazały obecność złotych alg w Kanale Gliwickim. - Badania próbek pobranych 10 czerwca br. wykonane z próbek wody Kanałów Kędzierzyńskiego i Gliwickiego wykazały obecność „złotej algi” w następujących punktach i wielkościach:
- Kanał Gliwicki, most przy śluzie Nowa Wieś - 51 mln komórek/litr,
- Kanał Gliwicki, most na Drodze Krajowej 40 ul. Przyjaźni - 8 tys. komórek/litr,
- Kanał Kędzierzyński, przed wlotem do Kanału Gliwickiego - 27 mln komórek/litr - informuje Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.
- W ubiegłym roku podczas toksycznego zakwitu „złotej algi”, liczebność tego glonu w wodach Kanału Gliwickiego przekraczała 400 mln komórek/litr - dodaje GIOŚ.
Pod koniec maja ministerstwo klimatu i środowiska informowało, że na Śluzie Sławęcice oraz na Śluzie Nowa Wieś wprowadzono substancje, które mają na celu zatrzymanie zakwitu złotych alg. Zastosowano nadtlenek wodoru i koagulat powszechnie stosowany do rekultywacji jezior. To jednak nie pomogło przed nagłym wymarciem około tony ryb.
Kontrola poselska w Wodach Polskich
Poseł Wojciech Saługa wraz z posłankami Moniką Rosą, Gabrielą Lenartowicz i Martą Golbik (wszyscy Koalicja Obywatelska) przeprowadzili kontrolę poselską w regionalnej dyrekcji Wód Polskich w Gliwicach. Według przedstawicieli opozycji, katastrofa ekologiczna na Odrze z ubiegłego roku może się powtórzyć.
- Powtarza się sytuacja sprzed roku. Wszystko co złego wydarzyło się na Odrze, zaczęło się na Kanale Gliwickim w tym samym okresie. Z rozmów, bo dokumentów jeszcze nie otrzymaliśmy, wynika, że ryby umierają zgodnie z przepisami prawa. Wszystko co różne instytucje państwa robią, jest zgodne z prawem. Nie zmienia to faktu, że w ostatnich dniach w Kanale Gliwickim zmarła tona ryb. A nie wiemy ile tych ryb tam żyje po ubiegłorocznej tragedii. Wiele wskazuje na to, że sytuacja się powtórzy - powiedział Saługa po kontroli.
Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej nie ukrywali zaskoczenia faktem, że ryby tak naprawdę umierają... zgodnie z prawem.
- Rolą państwa jest to, żeby zapobiegać takim sytuacjom. W ubiegłym roku pytaliśmy, dlaczego ryby zdychają w Kanale Gliwickim i Odrze. Już w ubiegłym roku wszystkie organy państwa mogły być przygotowane na powtórkę tej sytuacji. Była o tym mowa. Nie wyciągnięto wniosków. Jeśli to już się raz wydarzyło i po raz kolejny nikt z tym nic nie robi, to mamy potężny problem - mówiła Marta Golbik. Posłanka podkreśliła, że wyłom w prawie pozwala m.in. kopalniom na zrzuty mocno zasolonej wody.
- Pytaliśmy o to, czy Wody Polskie skontrolowały jednostki, które wyrzucają ścieki do Kanału Gliwickiego. Wody Polskie powiedziały, że skontrolowano te jednostki i było kilka naruszeń. Mamy otrzymać dokumenty. Problem polega na tym, ze z tych kontroli nic nie wynika. Jest wyłom w przepisach dot. zrzutu, który pozwala na ponadnormatywne zrzuty z kopalni. Jeżeli rząd wie o tym, że jest taki zapis, to wiedzą, że zabijają rzeki i ryby zgodnie z przepisami prawa - dodała Golbik.
Według Moniki Rosy ani instytucje, ani rząd nie działają wystarczająco skutecznie, żeby zapobiec kolejnej tragedii na Odrze.
- Co się stało? Nie wiadomo. Jak zapobiec? Nie wiadomo. To taki smutny wniosek z tej kontroli - stwierdziła Rosa.
- Złota alga nie wzięła się znikąd. Możemy po roku powiedzieć, że nie wiadomo w jaki sposób rząd chce zapobiec takiej katastrofie. Zrzuty wody z kopalni mają wpływ na rzeki w Polsce. Nie wiemy jaki procent wód kopalnianych przepływa przez Kanał Gliwicki. Nie ma takiego bilansu. To musi zostać wykonane - skomentowała posłanka.
Gabriela Lenartowicz wprost skrytykowała minister Annę Moskwę, że tak naprawdę nie zrobiła nic. - Pani minister Moskwa kilka dni temu powiedziała, że robiliśmy wszystko, żeby zapobiec katastrofie, która w obecnym stanie wydaje się prawdopodobna. Wszystko, czyli tak naprawdę nic. Mamy obraz państwa, które w kryzysie nie robi nic - mówiła posłanka.
fot. screen PO