Tylko w ciągu ostatniego tygodnia ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR wyjeżdżali do 19 wypadków i udzielili pomocy 20 poszkodowanym. Ostatni upalny tydzień wakacji obfitował w zasłabnięcia, urazy rowerzystów, zgubienia szlaku oraz jeden wypadek na koniu. Kobieta spadła ze zwierzęcia i musiała być przestranspotowarna do szpitala śmigłowcem.
Piękna pogoda na koniec wakacji idealnie sprzyjała wycieczkom po górach. Niestety wzmożony ruch na szlakach to też więcej pracy dla ratowników GOPRu. Tylko w ostatnim tygodniu beskidzki oddział wyjechał do 19 zgłoszeń i uczulił pomocy 20 poszkodowanym.
Najczęściej, bo aż 13 razy, ratownicy wzywani byli do turystów pieszych, którym przytrafiały się kontuje stawów i złamania. Piękna pogoda i wysokie temperatury w trakcie mniej lub bardziej wymagających wycieczek były powodem wielu zasłabnięć i zachorowań. Upadki zdarzały się także rowerzystom, których urazy ratownicy zabezpieczali sześciokrotnie.
Otrzymano również kilka telefonów od osób, które zgubiły szlak lub straciły orientację w terenie. Kiedy nie pomogły mapy lub nie było zasięgu z pomocą przyszła aplikacja Ratunek, która wysyła sygnał z położeniem telefonu bezpośrednio do ratowników. Dzięki niej w większości przypadków możliwe było ustalenie dokładnego położenia w terenie i nakierowanie zagubionych turystów na szlak.
Jednak najpoważniejszym wypadkiem był upadek z konia na Hali Cudzichowej. Kobieta doznała urazu miednicy. Ze względu na rozległość obrażeń została ona przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Choć wakacje się oficjalnie zakończyły, Beskidy są doskonałym miejscem do aktywnego wypoczynku także jesienią. Ratownicy jednak przypominają, że do jesiennych wędrówek należy się dobrze przygotować, a przede wszystkim zabrać cieplejsze ubrania i latarki, bo dni będą coraz krótsze.