
Spotkanie Donalda Tuska w Ustroniu było niewątpliwie udane. Zaprezentował znanego w całym kraju Apoloniusza Tajnera jako kandydata KO i wystąpił razem ze swoimi politycznymi sojusznikami na scenie. Ale cały czas po amfiteatrze rozchodziły się krzyki małej grupki przeciwników Tuska.
W miniony piątek, 4 sierpnia w amfiteatrze w Ustroniu odbyło się spotkanie otwarte z Donaldem Tuskiem. Trzeba przyznać, że przyjazd przewodniczącego Platformy Obywatelskiej zgromadził w obiekcie nad rzeką Wisłą prawdziwe tłumy - dużo osób musiało stać, bo zabrakło miejsc siedzących.
Tusk w Ustroniu zapowiedział, że Koalicja Obywatelska ponownie wystartuje razem w wyborach. Przedstawił także Apoloniusza Tajnera jako bezpartyjnego kandydata, który wystartuje do Sejmu z list KO.
"Łysa pało" do Budki
Ale nie tylko zwolennicy Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej przybyli na spotkanie w Ustroniu. Za amfiteatrem, tuż przy ogrodzeniu pojawiła się kilkuosobowa grupa, która krzyczała prawie przez całe spotkanie z Donaldem Tuskiem. I chociaż nie było ich dużo, to ich okrzyki (a później też trąbkę) było słychać w wewnątrz amfiteatru, co zauważył sam Tusk - okrzyki i trąbkę słychać też na oficjalnej transmisji Platformy Obywatelskiej.
A co krzyczeli "protestujący"? "Komuniści; komuchy; zdrajcy; sługa Putina". Nie zabrakło też mniej kulturalnych zwrotów: "Wypierdalać do Berlina".
Kiedy spotkanie trwało, do ogrodzenia przy którym stali przeciwnicy, podszedł Borys Budka. Wtedy przewodniczący klubu parlamentarnego KO usłyszał od jednej z kobiet "Wypierdalaj łysa pało". Pokazała mu również środkowy palec, kiedy Budka robił jej zdjęcie.
Inny mężczyzna również ośmielił się zaprezentować swój środkowy palec do sympatyków Tuska. Kilka razy ten sam mężczyzna zachował się agresywnie wobec osób, które próbowały zrobić mu zdjęcie. Na szczęście ogrodzenie oddzielało obie grupy. Wszystko obserwowali policjanci gotowi do interwencji.