Sygnalizacja świetlna jest po to, żeby regulować ruch i zadbać o nasze bezpieczeństwo. Niestety część kierowców o tym zapomina, w szczególnie jeżeli chodzi o sygnalizacją przy przebudowywanych drogach.
W czerwcu ruszyła jedna z największych inwestycji drogowych w województwie śląskim. Przebudowa drogi wojewódzkiej 928 od skrzyżowania z drogą krajową nr 44 w Mikołowie, do skrzyżowania z drogą krajową nr 1 w miejscowości Kobiór. Prace prowadzone są na trasie liczącej kilkanaście kilometrów.
Przebudowa została podzielona na kilka etapów, ale prace miejscowo prowadzone są na całej długości drogi. Dlatego w kilku miejscach zmieniona została organizacja ruchu drogowego, która odbywa się w sposób naprzemienny na jednym pasie w obu kierunkach. Wszystko reguluje sygnalizacja świetlna.
W niektórych miejscach, kiedy "złapie kierowców" czerwone światło, czas oczekiwania to nawet kilka minut. Aby zapobiec zatorom drogowym i ryzyku wypadków, we wrześniu na wszystkich drogach dojazdowych do DW 928 obowiązuje zakaz ruchu. Wprowadzone ograniczenie nie dotyczy jedynie dojazdu do posesji, autobusów ZTM, służb miejskich oraz pojazdów budowy.
Ale i tak wielu kierowców, którzy nie pracują, ani nie dojeżdżają do nikogo w obrębie DW 928, porusza się tą drogą. To jednak nie wszystko. Zdarzają się sytuację, kiedy kierowca widząc czerwone światło i tak wjeżdża na jedyny pas na danym odcinku drogi, bo myśli, że zdąży przed wszystkimi. Takie zachowanie jest niezwykle groźnie. Do takiego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na DW 928.
Policja otrzymała wezwanie w związku utrudnieniami i brakiem możliwości przejazdu w kobiórskim lesie. Jak ustalili mundurowi, na miejscu nie doszło do zdarzenia drogowego, a przyczyną zatoru było niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej przez kierujących. W rezultacie kiedy samochody z jednego kierunku dostały zielone światło i wjechały na przebudowywany odcinek trasy, nagle przed nimi pojawiły się samochody, których kierowcy wjechali na czerwonym świetle z przeciwnej strony.
Takie sytuacje mogą doprowadzić do tragedii, a na pewno doprowadzają do frustracji innych kierowców, którzy później muszą stać w korku.