Łukasz T. musiał widzieć 19-letnią Basię. Tak twierdzą pasażerowie i prokuratura

Csm 227461090 185713516925888 4804915486472803607 n 1 6c3782e606
IMG 1844 01

Paweł Kmiecik

10 sierpnia 2021

Nowe informacje w sprawie tragicznej śmierci 19-latki ze Świętochłowic, która zginęła pod kołami autobusu miejskiego w centrum Katowic: prokuratura twierdzi, że "autobus nie był w centrum zainteresowania tych ludzi (kłócących się na jezdni - red.)".

Do zdarzenia doszło 31 lipca około godziny 6 rano przy ul. Mickiewicza w Katowicach. 19-letnia matka dwójki dzieci wybiegła na jezdnię najprawdopodobniej za swoim partnerem, aby uspokoić awanturujący się tłum. W tej samej chwili do tej grupy dojechał autobusem miejskim Łukasz T. - kierowca z 10-letnim doświadczeniem. Nie zahamował w porę i delikatnie potrącił jedną z kobiet. Wtedy do jego autobusu ktoś miał próbować wejść siłą. Według jego zeznań, otworzyły się przednie drzwi, które natychmiast zamknął. Z obawy o swoje zdrowie i życie, ruszył do przodu. Nie zauważył, że tuż przed pojazdem stoi 19-letnia Barbara ze Świętochłowic. Kobieta wpadła pod koła autobusu, którzy "przeciągnął ją" przez ponad 100 metrów. Zginęła na miejscu.

Łukasz T. w tym samym czasie spychał autobusem innego mężczyznę, któremu udało się uciec na chodnik. Jak mówił podczas przesłuchania, spanikował, ponieważ myślał, że goniący go tłum chce wciąż zrobić mu krzywdę. Nie był świadomy tego, że zabił 19-latkę. 

Policja zatrzymała go w zajezdni. Trafił na trzy miesiące do aresztu. Grozi mu dożywocie - za zabójstwo i usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. 

W sieci zorganizowana fala hejtu uderzyła zarówno w kierowcę, jak i ofiarę. Wyciekły drastyczne zdjęcia ciała 19-latki, zrobione już po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia przez służby. Policja prowadzi już w tym celu śledztwo. 

Tydzień po tragedii odbył się pogrzeb zmarłej mamy dwójki dzieci. Uroczystość została zorganizowana w kościele w Świętochłowicach-Chropaczowie. W ostatnim pożegnaniu wzięli udział bliscy, znajomi oraz mieszkańcy miasta.

 

Nowe informacje w tej sprawie przekazał TVN.

Kierowca autobusu przyjął taką linię obrony, że kiedy zobaczył bijących się ludzi, miał wrażenie, że chcą zaatakować autobus i jego, jako kierowcę. Z nagrań wynika jednak, że autobus nie był w centrum zainteresowania tych ludzi

– mówi Monika Łata, Prokurator Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Jak z kolei opowiada rozmówca "Uwagi! TVN", partner 19-latki Łukasz M. nadjeżdżający autobus zatrzymał się przed grupą szarpiących się osób, potrącając przyjaciółkę Barbary S. Mężczyzna przekonuje, że ani on, ani jego przyjaciele nie próbowali otwierać drzwi autobusu. Po gwałtownym ruszeniu pojazdu mężczyzna przez kilkanaście sekund biegł blisko kabiny kierowcy. Jak twierdzi, słyszał przez moment wołanie dziewczyny. Po około 200 metrach dobiegł do miejsca, w którym leżało ciało Barbary S. Partner 19-latki niewiele pamięta z tego momentu. Wie jedynie, że trzymał ją za rękę.

Cała ta ekipa zaczęła biec za autobusem i krzyczeć. Przekrzykiwali się nawzajem, więc ciężko powiedzieć, co dokładnie krzyczeli. Po chwili było już widać, że jeden jej but leżał blisko, drugi kilkanaście metrów dalej, a po może dwustu metrach widać było jej ciało. Leżała w bardzo nienaturalnej pozycji. Nogę miała za głową, ręce powykręcane, czaszka rozłupana. To był dramatyczny, drastyczny widok

– relacjonuje rozmówca "Uwagi! TVN".

Więcej na stronie TVN-u.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

3 o

katowice

Cóż... Bywało lepiej.

PM10: 35.9µg/m3 PM2.5: 26.9µg/m3