
Czy mieszkańcom Bierunia marzy się miasto bez kopalni? A bez węgla? Czy nadal będą chcieli tu mieszkać? To pytania, które rozpoczęły eksperyment społeczny w Bieruniu. Przedsiębiorcy, urzędnicy i młodzi mieszkańcy miasta wzięli udział w warsztatach prowadzonych metodą Dragon Dreaming. Ich celem było poznanie pomysłów i marzeń bierunian związanych z transformacją energetyczną i przyszłością miasta.
Aby uwolnić kreatywność uczestników zastosowano nowatorską metodę wypracowaną w Australii. To dzięki niej fundacji Gaia udało się poznać prawdziwe potrzeby Aborygenów i dostosować do nich rozwiązania prawne. Społecznicy ze stowarzyszenia BoMiasto postanowili przenieś formułę na polski grunt i przetestować ją w Bieruniu. Nacisk na wsłuchanie się w intuicję i odczucia pozwolił mieszkańcom uwolnić kreatywność i zaproponować nietypowe rozwiązania.
- Po raz kolejny przekonaliśmy się o tym, że mieszkańcy doskonale wiedzą czego chcą. Naszą - urzędników i samorządowców - rolą jest słuchanie ich głosu, a nie robienie tylko tego co nam się wydaje słuszne - podkreślił Krystian Grzesica, burmistrz Bierunia.
Warsztaty były pierwszym etapem współpracy między miastem, a stowarzyszeniem BoMiasto, WiseEuropa, Climate-KIC i Parkiem Naukowo-Technologicznym Euro-Centrum.
- To do czego zmierzamy to wsparcie sprawiedliwej transformacji, czyli procesu dojścia do neutralności klimatycznej, w sposób, który będzie akceptowany społecznie. Chcemy wypełniać lukę między polityką europejską i krajową, a tym co widzą i czują mieszkańcy - powiedziała Aneta Skubida z Climate-KIC.
- Za chwilę dla Śląska będą dostępne bardzo duże środki w ramach funduszy unijnych i chcemy, żeby one służyły mieszkańcom, a nie żeby skorzystało na tym tylko kilka firm - dodała ekspertka.
Proces będzie wspierać także Park Naukowo - Technologiczny Euro-Centrum.
- Przed nami jeszcze dużo pracy, rozmów i warsztatów. Jesteśmy jednak przekonani, że dialog z różnymi grupami społecznymi jest jedyną drogą na przeprowadzenie transformacji energetycznej na Śląsku w sposób sprawiedliwy i odpowiedzialny. - powiedział Roman Trzaskalik, wiceprezes Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum.