Prosty pomysł rozrósł się na niewyobrażalną skalę. Sektor rodzinny na stadionie w Chorzowie, który stworzył Szymon Michałek kopiowany jest teraz przez inne kluby. Co mecz, kilkaset "niebieskich bajtli" dopinguje swój ukochany klub w fenomenalnym stylu.
WIĘCEJ W WIDEO:
14 stycznia w Centrum Śląskiej Kultury w Świętochłowicach odbyła się uroczystość związana z 8. urodzinami sektora rodzinnego na stadionie Ruchu Chorzów. 14 lutego 2015 roku Szymon Michałek uznał, że potrzebna jest nowa forma kibicowania na meczach jego ukochanego klubu.
- Chciałem chodzić nadal na mecze, a miałem małe dzieci. Stadion nie był obszarem, który zaciekawiłby dzieci. Zdecydowałem, że warto wprowadzić coś dla nich - wspomina Szymon Michałek, pomysłodawca sektora rodzinnego na stadionie Ruchu Chorzów.
Jak opowiada dalej, na początku była tylko garstka młodych kibiców. Postawił dwie małe bramki przy krzesełkach i dzieci bawiły się podczas meczu. Z czasem coraz więcej rodziców decydowało się na to, aby na czas meczu przy Cichej zostawić swoje bajtle na sektorze prowadzonym przez Michałka. Udało się załatwić pierwszych partnerów oraz sponsorów. Sektor zaczął się rozwijać. Do pomysłodawcy dołączyli inni - w sumie kilkunastu wolontariuszy. Do dzisiaj żaden z "pracowników" sektora rodzinnego nie wziął ani złotówki.
Z czasem sektor z dziećmi stał się prawdziwym sektorem kibicowskim. Sponsorzy (w tym sponsor tytularny firma CADesigner) pozwolili na przygotowanie ciekawych i zgodnych z prawem opraw meczowych. Michałek jest przekonany, że ultrasi wielu polskich czołowych klubów nie mają takiego "młyna" jaki tworzą dzieci na sektorze rodzinnym.
Sektor rodzinny Ruchu Chorzów to ewenement na skalę nie tylko Polski, ale Europy. Już teraz na innych polskich stadionach powstają projekty wzorowane na pomyśle Szymona Michałka. Ale jak sam twierdzi, chce wyprzedzać wszystkich. Dlatego wymyślił, że powstanie aplikacja mobilna dedykowana dla sektora rodzinnego. Dotychczas dzieci zbierały "pieczątki" i autografy do specjalnych dzienniczków. Za to otrzymywały różne nagrody. Michałek chce, żeby aplikacja zastąpiła dzienniczek, a przy okazji nowy pomysł byłby świetną platformą dla klubu i sponsorów.
- Zachęcam sponsorów do wsparcia - mówi Michałek. A jakie ma dalsze marzenia związane z sektorem rodzinnym? - Uderzamy głową o szklany sufit. Potrzebujemy nowego stadionu - twierdzi. Sektor rodzinny na każdym domowym meczu jest wypełniony po brzegi, a coraz więcej dzieci chce właśnie tam przeżywać emocje związane z meczami Ruchu Chorzów.