
Można by powiedzieć, że kierowca miał niebywałe szczęście, że wyszedł cało z takiego wypadku. Jak się jednak okazało był to dopiero początek problemów mężczyzny, który miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. 61-latek obiecał policjantom 10 000 zł, w zamian za odstąpienie od czynności. Teraz grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Do wypadku doszło na zjeździe z autostrady A4 w kierunku ulicy Batorego w Chorzowie. Samochód na łuku wypadł z jezdni i dachował. Na szczęście mimo ulewnego deszczu kierowcy nic się nie stało, a dachujący samochód nie uszkodził żadnego pojazdu. Mogłoby się wydawać, że kierowca miał niebywałe szczęście, że wyszedł z tego wypadku cało, jednak tu dopiero zaczyna się jego historia.
Po przyjeździe policjantów na miejsce, okazało się, że kierowca, 61-letni mieszkaniec Katowic posiada aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. To jednak nie koniec problemów kierującego Renault. Chcąc szybko zakończyć działania policjantów, zaproponował im 10 000 zł łapówki. Jak stwierdził: tyle powinno wystarczyć, aby nie zgłaszać sprawy dalej, bo zależy mu, żeby dostać się jak najszybciej na uroczystość weselną.
Katowiczanin został zatrzymany, a o jego losie zadecyduje sąd. Za niestosowanie się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Z kolei za obietnicę udzielenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi publicznemu przewidziana jest kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.