GDDKiA planuje usunąć największe nierówności na odcinku A1 Pyrzowice - Piekary Śląskie. Trwa zbieranie danych do ekspertyzy i stworzenia całościowego planu naprawczego 16-kilometrowych "fal" na autostradzie.
Odcinek A1 Pyrzowice-Piekary Śląskie znają wszyscy, którzy chociażby raz musieli go pokonać. Wiele osób żartuje i nazywa uszkodzoną nawierzchnię autostrady "falami Dunaju". Wypuklenia, które powstały na tym odcinku nie są bezpieczne oraz mogą uszkodzić pojazdy. Dlatego trwa przygotowywanie planu naprawczego drogi.
Ale na razie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chce usunąć "największe przeszkody". Od 3 lipca ruszają prace, które mają zredukować część nierówności na A1. Remont drogi obejmie 1200 m2 powierzchni.
- Prace będą polegały na sfrezowaniu nawierzchni jezdni w miejscach największego jej wypiętrzenia i ułożenia nowej. Przy sprzyjających warunkach pogodowych zakończymy w połowie lipca 2023 r - informuje GDDKiA.
Plan naprawczy A1?
Wspomniane prace naprawcze do dopiero początek. Trwają badania geotechniczne związane wykonywaniem ekspertyzy, na podstawie której powstanie program naprawczy dla tego odcinka A1. Zakończenie badań geotechnicznych powinno nastąpić do końca lipca br.
Wykonawcą ekspertyzy oraz programu naprawczego jest biuro projektowe TRAKT z Katowic. Długość odcinka objętego opracowaniem to ponad 16 km autostrady oraz 300-metrowy odcinek drogi ekspresowej S1 w obszarze węzła Pyrzowice. Zakończenie prac projektowych nastąpi w styczniu 2024 r. Od wyników ekspertyzy i programu naprawczego zależeć będą dalsze prace. GDDKiA przewiduje, że zakończenie przetargu, który wyłoni firmę odpowiedzialną za naprawę tego odcinka A1, nastąpi w pierwszej połowie 2025 roku.
Jeżeli wszystko uda się przeprowadzić zgodnie z planem, to już za 2 lata ruszy generalny remont 16-kilometrowego fragmentu A1. Budowa tego odcinka autostrady rozpoczęła się w 2009 roku, a kierowcy z nowej trasy skorzystali w czerwcu 2012 roku. Prawie od razu na drodze pojawiły się pierwsze nierówności i pęknięcia. Te najpoważniejsze próbowano naprawiać na bieżąco.
fot. GDDKiA
