
Sam wezwał policjantów, a potem im groził. Następnie zaproponował forinty węgierskie. 40-letni mieszkaniec Mikołowa może spędzić kolejne lata w więzieniu.
Mieszkaniec Mikołowa wezwał policję, bo.. stracił telefon. Kiedy przyjechał do niego patrol, zażądał od funkcjonariuszy namierzenie zguby. Od samego początku był agresywny, wulgarny i roszczeniowy.
- Mimo przekazanych mu informacji o możliwościach prawnych i procedurze w przypadku zagubienia rzeczy, mieszkaniec Mikołowa nie przyjmował ich do wiadomości. Z uwagi na zachowanie awanturnika, policjanci podjęli decyzję o umieszczeniu go w izbie wytrzeźwień. Wówczas 40-latek stał się jeszcze bardziej agresywny. Kierował groźby pozbawienia życia w stosunku do policjantów i ich rodzin, oraz groźby zwolnienia z służby - relacjonuje mikołowska policja.
Policjanci zatrzymali 40-latka z Mikołowa. Wtedy mężczyzna uspokoił się i zaproponował łapówkę. Chciał wręczyć całą zawartość swojego portfela" 30 dolarów, nieco ponad 270 złotych oraz 44 200 forintów węgierskich.
27 lutego mikołowianin usłyszał aż trzy prokuratorskie zarzuty: przekupstwa, znieważenia funkcjonariuszy oraz wywierania wpływu na czynności urzędowe policjantów. Podejrzanemu grozi do 10 lat więzienia.