
W Tychach-Paprocanach w sobotę zorganizowany został piknik "Bezpieczne wakacje" połączony z piknikiem rodzinnym propagujący program 800 Plus. Do Tychów z tej okazji przyjechał premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu na początku swojej wypowiedzi stwierdził, że miło wspomina Tychy i Paprocany, ponieważ przyjeżdżał tutaj na koncerty Ryszarda Riedla. Nie jest tajemnicą, że Mateusz Morawiecki lubi twórczość zespołu Dżem. Następnie przeszedł do konkretów, czyli atakowania Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska.
- Nasi przeciwnicy polityczni nazywali tę naszą politykę ochłapami. Ich lider mówił, że to królowie życie, którzy nie pracują, piją biją, bo to oni pobierają różne świadczenia. Panie Tusk! Dzisiaj mamy największa liczbę osób pracujących w historii Polski! - mówił w Tychach Morawiecki.
"Farbowany lis"
Morawiecki mówił w Tycach, że za czasów rządów Tuska 2 mln ludzi na bezrobociu, zabranie OFE, podwyższenie wieku emerytalnego, duża emigracja zarobkowa. Stwierdził natomiast, że od kiedy rządzi PiS, to najwięcej Polaków wróciło do Polski. Dodał, że za czasów rządów PO-PSL panowali przestępcy podatkowi, którzy wyłudzali VAT. Według premiera, PiS to zatrzymał, dlatego dzisiaj są pieniądze, które można inwestować w różne programy.
- Tusk wszystko schrzanił, co mógł schrzanić. Potem wyjechał, uciekł stąd. Teraz znów chce to zrobić. Nie możemy się na to zgodzić - powiedział Morawiecki. Nazwał też lidera Platformy Obywatelskiej "farbowanym lisem".
Według prezesa Rady Ministrów, gdyby PO wygrała wybory w 2019 roku, to dzisiaj Polska nie byłaby bezpieczna wobec Rosji i Białorusi. Dodał, że tylko PiS jest gwarancją rozwoju i dobra dla polskich rodzin.
Mała awantura
Podczas przemówienia Mateusza Morawieckiego, poza barierkami (tak piknik rodzinny był ogrodzony barierkami) grupa osób zaczęła krzyczeć "kłamca". Natychmiast podeszła do niej inna grupa, sympatyzująca z PiS-em. Doszło pomiędzy nimi do małej awantury, na szczęście słownej. Szybko interweniowała policja.
Na uwagę zasługuje fakt dostępu do pikniku rodzinnego. Każdy musiał przejść przez punkt kontroli, gdzie był sprawdzany m.in. wykrywaczem metali. Cały teren pikniku był ogrodzony barierkami.