Liczba bezrobotnych na koniec roku może wzrosnąć do 1,5 mln osób, a stopa bezrobocia nawet do 9-10 proc. - powiedziała w piątek wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
W piątek Główny Urząd Statystyczny poda m.in. dane o bezrobociu za marzec.
Wicepremier w poranku rozgłośni katolickich „Siódma – Dziewiąta", pytana o prognozy dotyczące bezrobocia na koniec roku wskazała: "Szacunki, o których mówimy są takie, że liczba bezrobotnych na koniec roku może wzrosnąć do 1,5 mln osób; stopa bezrobocia nawet do ok. 9-10 proc.".
Emilewicz zastrzegła, że w sytuacji pandemii z dużym prawdopodobieństwem możemy mówić o tym, co nastąpi za dwa tygodnie, może miesiąc.
Czytaj także: Marszałek: na teraz do zwolnień grupowych 1,6 tys. osób.
Jak dodała wicepremier, "staramy się dostarczyć rozwiązań takich, które pozwolą przedsiębiorcom utrzymać pracowników w pracy". Chodzi o to, jak tłumaczyła, by firmy mogły utrzymać zatrudnienie nawet przy obniżonym wymiarze czasu pracy, przy obniżonym wynagrodzeniu.
Minister Emilewicz zgodziła się jednak, że do zwolnień dojdzie. "Widzimy, że w kwietniu napływ bezrobotnych, na ostatnie dni, wyniósł ok. 30 tys. osób. W całym miesiącu - będziemy to wiedzieć na początku maja - ta liczba może przekroczyć 950 tys. osób" - wskazała. Zwróciła uwagę, że jest to "mniejszy wolumen, niż w kwietniu rok temu, kiedy liczba napływu nowych bezrobotnych przekroczyła 1 mln".
Jak powiedziała szefowa resortu rozwoju, zasiłek dla bezrobotnych, którego podnoszenie nie było dotąd uzasadnione, ponieważ mieliśmy "złote lata dla pracowników", być może w tej sytuacji "będzie musiał ulec zwiększeniu". (PAP)