
Bezpodstawne wezwanie policji to wykroczenie, za które grozi odpowiedzialność karna. Wśród licznych zgłoszeń, które otrzymują policjanci, czasami zdarzają się też te zmyślone i nieprawdziwe. Zgłoszenia takie angażują policjantów, strażaków czy ratowników medycznych, którzy w tym samym czasie mogliby być w miejscu, w którym faktycznie ktoś potrzebuje pomocy.
W minioną środę policjanci z Gilowic otrzymali informację, że w jednym z domów doszło do awantury i rękoczynów. Na miejscu mundurowi zastali 35-latkę, która zgłaszała interwencję. Kobieta była pod silnym działaniem alkoholu i nie wiedziała, po co wezwała policję. Z pozostałymi domownikami mundurowi ustalili, że do żadnej awantury, czy bójki nie doszło. Za bezpodstawną interwencję 35-latka została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych. Trafiła również do izby wytrzeźwień.
Do podobnego zdarzenia, doszło także dwa dni później. Policjanci z Żywca dostali informację, że na ulicy Żeromskiego zgłaszającą zaczepia, wyzywa oraz prowokuje do awantury pewien mężczyzna. Na miejscu policjanci zastali 48-latkę, która powiedziała im, że pokłóciła się ze swoim znajomym i chciała zrobić mu na złość, dlatego zadzwoniła na policję. 48-latka za swoje zachowanie również została ukarana mandatem karnym.