Policja zatrzymała pięciu mężczyzn, którzy podejrzani są o udział w zadymie na kwietniowym meczu GKS Katowice - Widzew Łódź. To kibole ROW Rybnik, Górnika Zabrze i GieKSy.
6 kwietnia br., po upływie 60 minut gry Widzew prowadził w Katowicach po zdobytym golu w 40., minucie z rzutu karnego - wykonawcą jedenastki był Hanousek. To wtedy kibole z sektora gospodarzy odpalili race. Po pokazie pirotechnicznym zaczęli ostrzeliwać sektor gości wyrzutniami z fajerwerkami oraz rzucać w kibiców z Łodzi racami. Sympatycy GieKSy nie zauważyli nawet, że część ich arsenału trafia na boisko, gdzie mogli zranić piłkarzy obu drużyn.
Fani Widzewa nie pozostali dłużni. Odrzucali race w kierunku kibiców GKS-u Katowice. Mecz został przerwany na ponad 20 minut. Nad stadionem unosił się gęsty, siwy dym z rac. Kiedy wszyscy myśleli, że sytuacja uspokoiła się, wówczas sektor gospodarzy zaczął palić szaliki m.in. Widzewa i Ruchu Chorzów. Na stadionie znów zrobiło się gorąco.
Nawet po wznowieniu meczu, kibole GieKSy próbowali przedrzeć się do strefy buforowej, a następnie do sektora gości. Uszkodzone zostały krzesełka. Działania "fanów" GKS-u Katowice nie pomogły piłkarzom. W 84. minucie Widzew zdobył drugiego gola i wrócił do Łodzi z kompletem punktów.
Od razu po meczu policja zatrzymała... kibiców drużyny przyjezdnej za posiadanie narkotyków. Służby jednak prowadziły identyfikację agresywnych kibiców gospodarzy na podstawie m.in. monitoringu.
Teraz katowicka komenda poinformowała o zatrzymaniu pięciu pseudokibiców, którzy są podejrzani o złamanie prawa na meczu, który odbył się 6 kwietnia bieżącego roku. - Podejrzani w wieku od 16 do 40 lat odpowiedzą przed sądem za przestępstwa stadionowe. Mężczyznom grozi do 5 lat więzienia i zakazy stadionowe. Natomiast 16-latek odpowie za swoje czyny przed sądem rodzinnym - informuje policja.
Zatrzymani pseudokibice reprezentowali ROW Rybnik, GKS Katowice i Górnik Zabrze. Do zatrzymań mężczyzn w wieku 16, 19, 33, 37 i 40 lat doszło w ich mieszkaniach na terenie Katowic, Rybnika, Rudy Śląskiej i Zawiercia.- Mężczyźni byli zaskoczeni wizytą katowickich policjantów. Podejrzanym przedstawiono zarzuty posiadania i odpalenia materiałów pirotechnicznych, rzucania przedmiotami, które stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa osób przebywających na stadionie, a także naruszenia nietykalności fizycznej ochroniarza - dodaje policja.
Kwietniowa awantura była kolejną iskrą w konflikcie zarządu klubu z organizacjami kibicowskimi. Władze GieKSy zapowiedziały wówczas brak litości dla stadionowych chuliganów. Społeczność kibicowska zaczęła coraz mocniej nawoływać do odwołania zarządu, co przerodziło się w trwający aktualnie bojkot meczów GKS-u Katowice.