
- Mieliśmy czarny czwartek bielskiego samorządu - powiedział poseł Lewicy, Przemysław Koperski. Parlamentarzysta krytykuje radnych Bielska-Białej, w szczególności klub radnych popierających prezydenta miasta, Jarosława Klimaszewskiego. Powód? Brak zgody na dofinansowanie przez samorząd zabiegów in vitro.
16 kwietnia w Bielsku-Białej odbyło się referendum, w którym mieszkańcy miasta mieli wyrazić swoją opinię na temat budowy spalarni śmieci, ograniczenia ruchu pojazdów w centrum miasta oraz dofinansowania przez miasto zabiegów in vitro. Referendum nie było wiążące - wzięło udział w nim 28,44 proc. bielszczan.
Na pytanie dot. in vitro większość głosów było na "tak". Przewaga nad głosami sprzeciwu wynosiła prawie 10 tys. głosów. Dlatego prezydent Bielska-Białej wraz z częścią radnych dali do zrozumienia, że władze miasta zajmą się tym tematem, pomimo braku potrzebnej frekwencji w referendum.
To spotkało się sprzeciwem radnych i środowisk prawicowych. Przed Urzędem Miasta w Bielsku-Białej została zorganizowana nawet wspólna modlitwa w intencji "opamiętania się" prezydenta Bielska-Białej. Zwolennicy jednak nie chcieli dłużej czekać. Powstał obywatelski projekt uchwały, który szybko zebrał potrzebną liczbę podpisów.
Sprawą zajęły się najpierw dwie komisje, które wydały negatywną opinię dot. projektu uchwały o in vitro. Warto podkreślić, że tylko na posiedzeniu jednej z nich doszło do jakiejkolwiek dyskusji. Przeciwnicy jednak nie wskazywali na np. kwestie finansowe, lecz atakowali ten pomysł z powodu swoich poglądów.
Rada przeciwko in vitro
Ostatecznie projekt trafił pod głosowanie na sesji Rady Miasta, które odbyło się 18 maja. Radni m.in. Prawa i Sprawiedliwości mówili o wylewaniu zarodków do zlewu i potrzebie chronienia "zamrożonych" zarodków. Stwierdzili, że in vitro nie leczy niepłodności - wskazywali, że lepszy rozwiązaniem dla par starających się o dzieci jest naprotechnologia, czyli metoda mająca monitorować i utrzymywać zdrowie układu rozrodczego kobiet. Jeden z radnych dodał, że do zapłodnienia powinno dochodzić tradycyjnie, poprzez wymianę płynów.
Ostatecznie większość radnych zagłosowała przeciwko dofinansowaniu zabiegów in vitro. 14 przeciw, 2 wstrzymało się od głosów, 8 za.
Przeciwko zagłosował klub radnych PiS - Barbara Waluś, Konrad Łoś, Edward Kołek, Marcin Litwin, Janusz Buzek, Andrzej Gacek i Piotr Ryszka - oraz 7 radnych z klubu Jarosława Klimaszewskiego: Katarzyna Balicka, Maksymilian Pryga, Karol Markowski, Roman Matyja, Bronisław Szafarczyk, Piotr Kochowski oraz Szczepan Wojtasik.
Za uchwałą natomiast zagłosowało 8 radnych - Dorota Piegzik-Izydorczyk, Renata Gruszka, Urszula Szabla, Krzysztof Jazowy, Rafał Ryplewicz, Dariusz Michasiów i Adam Wykręt z klubu Jarosława Klimaszewskiego oraz radny Tomasz Wawak z Niezależnych.BB.
Od głosu w tej sprawie wstrzymali się Jerzy Bauer i Janusz Okrzesik z klubu Niezależnych.BB.
Radni pokazali środkowy palec
Wynik głosowania radnych zbulwersował posła Lewicy Przemysława Koperskiego, który również jest mieszkańcem Bielska-Białej. Na zwołanej przez siebie konferencji prasował Koperski stwierdził, że radni stracili społeczny mandat do reprezentowania mieszkańców.
- Radni, którzy zagłosowali przeciwko in vitro zdradzili mieszkańców. Pokazali mieszkańcom Bielska-Białej środkowy palec. Stracili mandat do tego, aby sprawować swoją funkcję - powiedział Przemysław Koperski.
Poseł podkreślił, że do uznania wyników referendum zabrakło małej liczby głosów. I dlatego wolę głosujących mieszkańców należałoby uznać w 100 procentach. Według Koperskiego rada powinna zostać odwołana, ale jest na to za mało czasu (do wyborów samorządowych pozostał niecały rok). Dlatego zdecydował się podjąć inne kroki.
Poseł Koperski pisze do Tuska
Aktualnie w bielskiej Radzie Miasta działają trzy kluby radnych: Prawa i Sprawiedliwości, Klub Radnych Jarosława Klimaszewskiego oraz Niezależni.BB. Przypomnijmy, że klub prezydenta Bielska-Białej to mały misz-masz: należą do niego radni wybrani z list PiS i KO. Samorządowcy z "pisowskiej frakcji" zagłosowali przeciwko, a "działacze" z drugiej części klubu zagłosowali za in vitro. Sam Klimaszewski to jeden z najważniejszych działaczy Platformy Obywatelskiej w województwie śląskim - jest wiceprzewodniczącym struktur wojewódzkich partii.
Dlatego poseł Lewicy, Przemysław Koperski postanowił napisać do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska. In vitro to jeden z najważniejszych punktów programu Koalicji Obywatelskiej, a parlamentarzyści tej grupy przez kilka tygodni zbierali podpisy pod obywatelskiej projektem ustawy krajowego dofinansowania tego zabiegu.
- Pytam Donalda Tuska, czy te osoby, które są dzisiaj w klubie wiceszefa PO w woj. śląskim Jarosława Klimaszewskiego znajdą się na listach do parlamentu, do samorządu. Mam nadzieję, że Tusk dotrzyma słowa i te osoby nie znajdą się na listach - powiedział Koperski na konferencji prasowej.
Poseł zaapelował również do prezydenta Bielska-Białej, aby złożył do Rady Miasta swój projekt uchwały o dofinansowaniu in vitro.