Charakterystyczny „okrąglaczek” przy placu Rzeźniczym w Gliwicach wkrótce rozpocznie nowe życie. Ponadstuletni, ośmiokątny budynek, w którym niegdyś działała kawiarnia „Krasnoludek”, a do niedawna szkolny bar sałatkowy „U Króla Stasia", ma już nowego dzierżawcę, który planuje otworzyć w tym miejscu cukiernio-kawiarnię.
Ustny przetarg na dzierżawę „okrąglaczka” odbył się we wtorek, 27 czerwca. Wzięło w nim udział trzech zainteresowanych. Stawka wywoławcza miesięcznego czynszu wynosiła 3 tys. zł netto. Licytację, która zakończyła się na kwocie 5 900 zł netto, wygrał Miłosz Kaszowski – właściciel restauracji „Moja Gruzja”.
Nowy dzierżawca planuje otworzyć w „okrąglaczku” cukiernio-kawiarnię, serwującą m.in. tradycyjne gruzińskie słodkości z dodatkiem wschodnich orzechów oraz tarty śniadaniowe z gruzińskimi serami. W menu nie zabraknie też znajomych akcentów, takich jak lody „Krasnoludek” czy deser „Król Staś”. Nowe miejsce na gastronomicznej mapie Gliwic nie ma jeszcze nazwy, ale – jak zdradza właściciel – ma ona nawiązywać do historii budynku.
Przed laty w budynku tym działała kawiarnia „Krasnoludek”. Po jej zamknięciu budynek latami stał pusty i niszczał. Nowe życie zyskał dzięki inicjatywie obecnego dyrektora Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 w Gliwicach (wówczas ZSE-U), Krystiana Szatki. Zaproponował on przekształcenie dawnego „Krasnoludka” w lokal gastronomiczny, obsługiwany przez uczniów szkoły w ramach zajęć praktycznych. Pomysł ten zyskał akceptację, a lokal został przez miasto gruntownie wyremontowany i wyposażony. W latach 2007–2010 wydano na ten cel łącznie ponad 750 tys. zł z budżetu miasta. W ten sposób rozpoczął swoją działalność pierwszy w Polsce szkolny bar sałatkowy – „U Króla Stasia”, który po 13 latach działalności pożegnał się z obecną lokalizacją, by już na początku września powrócić pod zmienioną nazwą – „Gliwuś” – i w nowym miejscu – przy ul. Kozielskiej 1.
Decyzja o zmianie dzierżawcy „okrąglaczka” umożliwi lepsze wykorzystanie lokalu, który do tej pory działał wyłącznie w godzinach pracy szkoły, a popołudniami, w weekendy i wakacje pozostawał zamknięty.