Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej odniósł się do likwidacji kopalni Pomorzany i wiążącego się z tym zagrożenia skażenia wody w mieście. W mediach społecznościowych wyraził swoje zdanie na ten temat.
Kopalnia Pomorzany działa od 1974 roku. Wydobywa się w niej ołów i cynk. Należy do ZGH Bolesław, mieści się w Olkuszu i Bolesławiu.
Złoża rud cynkowo-ołowianych w regionie śląsko-krakowskim są jednymi z największych złóż typu Mississippi Valley na świecie. Były eksploatowane od XII wieku, ale ich szczegółowe rozpoznanie zostało przeprowadzone w latach 1952–1977. Po 1945 roku działało 10 kopalń w niecce bytomskiej, chrzanowskiej i okręgu olkuskim.
Kopalnia Pomorzany zostanie zlikwidowana. Prezydent Dąbrowy Górniczej skomentował wiążące się z tym skutki, które mogą mieć oddziaływanie na funkcjonowanie miasta i jego mieszkańców:
Mogłoby się wydawać, że likwidacja Kopalni Pomorzany znajdującej się w oddalonym o 20 km Olkuszu nie powinna mieć większego znaczenia dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej. Niestety wiemy, że tak nie jest. Zgodnie z opracowaniem dr hab. inż. Mariusza Czopa, profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zakończenie odwadniania podziemnych korytarzy kopalni, najprawdopodobniej doprowadzi do zniknięcia trzech urokliwych i cennych przyrodniczo rzek – Baby, Białej i Sztoły - napisał.
Przede wszystkim jednak wielkim problemem jest możliwe skażenie dwóch ujęć wody funkcjonujących na terenie Dąbrowy Górniczej. W konsekwencji może to wyeliminować nasze własne ujęcia, które w znacznym stopniu zaopatrują dąbrowian w wodę, a tym samym uzależnić nas od poboru wody z Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza potwierdzają również opracowania Dąbrowskich Wodociągów.
Jako miasto jesteśmy do tego przygotowani. Dąbrowskie Wodociągi są w posiadaniu projektu stworzenia alternatywnego źródła zaopatrzenia w wodę. Oczywiście ciężar finansowy będzie spoczywał na barkach miasta, ale deklaruję, że podejmiemy wszelkie kroki prawne, aby pozyskać dodatkowe środki spoza budżetu miasta, które pomogą nam wybudować nowe ujęcie i 20 km nowego wodociągu.
Jestem przekonany, że poradzimy sobie z tym wyzwaniem, podobnie jak radzimy sobie z innymi zadaniami, które na miasto są „zrzucane” i którymi niejednokrotnie jesteśmy zaskakiwani.
Martwi mnie jednak fakt, że w kraju, w którym zasoby wodne są mocno ograniczone, instytucje mające statutowo stać na straży naszego środowiska, bezrefleksyjnie godzą się na tego typu sytuacje. Szkoda też, że od czerwca tego roku do chwili obecnej Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie odniosło się do naszych interwencji w tym temacie. W mojej ocenie nie świadczy to dobrze o podejściu resortu do spraw, które powinny być dla niego priorytetowe - napisał prezydent Dąbrowy Górniczej, Marcin Bazylak.
