
Pewien bułgarski kierowca, oprócz własnej karty kierowcy dysponował też kartą swojego kolegi. Prowadząc pojazd w pojedynkę używał dwóch kart w tachografie w taki sposób, że zapisywane dane wskazywały na normalną pracę dwóch kierowców, stanowiących załogę. W ten sposób mężczyzna sam wykorzystywał limity czasu jazdy przynależne dwóm kierowcom.
Kontrola pojazdu bułgarskiego przewoźnika miała miejsce 19 grudnia. Załoga inspektorów pełniła służbę kontrolując pojazdy na autostradzie A4 w Mysłowicach, na punkcie kontroli na parkingu za punktem poboru opłat drogowych w stronę Katowic. Do kontroli zatrzymany został pojazd na bułgarskich numerach rejestracyjnych.
-Inspektor zastał w kabinie jednego kierowcę, którym był obywatel Bułgarii. Po okazaniu przez mężczyznę niezbędnych dokumentów inspektor wykonał wydruk z tachografu. Ku zaskoczeniu inspektora dane na wydruku wskazywały, że w tachografie są zalogowane dwie karty, należące do dwóch różnych kierowców. Na dodatek karta należąca do kierującego mężczyzny zalogowana była w slocie przeznaczonym dla drugiego kierowcy, który powinien akurat odpoczywać w trakcie, gdy prowadzi kolega. Tymczasem drugiego kierowcy w kabinie nie było relacjonuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Katowicach.
Analizując zapisy tachografu z poprzednich czterech tygodni inspektorzy ustalili, że to niemalże rutynowa praktyka tego kierowcy.
W efekcie stwierdzono liczne naruszenia norm czasu pracy, z nawet kilkugodzinnymi skróceniami dziewięciogodzinnych odpoczynków dziennych, czy przekroczeniem o blisko 30 godzin dziennej normy czasu jazdy.
Za popełnione wykroczenia kierowcę ukarano mandatami na łączną kwotę 6900 zł. Zatrzymano na trzy miesiące jego prawo jazdy, a także zatrzymano nie należącą do niego kartę kierowcy. Bułgarski pracodawca liczyć się musi z maksymalną karą możliwą do nałożenia z jednej kontroli, czyli 12 tys. zł.