Antoni Macierewicz mówi o zamachu. "Dowodem ingerencji był wybuch w lewym skrzydle"

Macierewicz

Redakcja

11 kwietnia 2022

Antoni Macierewicz przedstawił raport swojej podkomisji „Raport z badania zdarzenia lotniczego z udziałem samolotu Tu 154-M nr 101 nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj na terenie Federacji Rosyjskiej”. Powodem katastrofy smoleńskiej miał być wybuch w lewym skrzydle na 100 metrów przed uderzeniem w słynną brzozę. Tym samym Macierewicz po raz kolejny mówi publicznie o zamachu na 96 osób, w tym prezydenta Polski.

Antoni Macierewicz na prezentacji raportu prac swojej "podkomisji do ponownego zbadania wypadku lotniczego" stwierdził, że - Katastrofa z 10 kwietnia 2010 r. była wynikiem aktu bezprawnej ingerencji.

- Głównym i bezspornym dowodem ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem brzozy na działce nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód - powiedział Macierewicz na medialnej prezentacji raportu. 

Antoni Macierewicz przedstawił również dowody, które mają potwierdzać "tezę" o wybuchu. - Podkomisja dysponuje zeznaniami świadków zdarzenia, w tym przede wszystkim Rosjan. Wielu z nich słyszało eksplozję, zanim samolot uderzył w ziemię. Podkomisja zgromadziła ponad 200 relacji świadków - powiedział i dodał, że ponad 20 świadków słyszało eksplozję i widziało wybuch. Polityk stwierdził, że materiał zebrany z samolotu wskazuje na obecność trotylu i materiału wysokoenergetycznego. Ponadto według podkomisji Macierewicza, obrażenia części ofiar również wskazują na wybuch. 

- Wybuch wewnątrz kadłuba spowodował falę uderzeniową, która rozerwała konstrukcję Tu-154M - usłyszeliśmy na prezentacji raportu.

- Tak więc prawdziwą przyczyną katastrofy smoleńskiej były dwie eksplozje w końcowej fazie lotu. Pierwsza miała miejsce ponad 100 metrów przed miejscem, gdzie rosła brzoza na działce N. Bodina podczas odejścia na drugie zajście. Piloci konsekwentnie począwszy od pierwszej godziny lotu zapowiadali odejście w automacie w razie braku możliwości lądowania na skutek złej pogody. Zgodnie z zapowiedzią zaczęli swój plan realizować uzgodniwszy to przedtem z rosyjskimi kontrolerami lotu. Fałszywe sprowadzanie samolotu przez rosyjskich kontrolerów lotu, którzy w ostatniej fazie systematycznie przekazywali nieprawdziwe dane dotyczące odległości od pasa i kursu z pewnością utrudniło pracę pilotów. Piloci jednak nie popełnili żadnego błędu i we właściwym czasie podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg - czytamy w raporcie.

Antoni Macierewicz podważył wiarygodność raportu komisji ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera z 2011 roku, z którego wynika, że samolot był sprawny do momentu uderzenia w drzewo i nikt nie ingerował w lot.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

10 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 3.0µg/m3 PM2.5: 2.6µg/m3