Strona związkowa z Polskiej Grupy Górniczej podjęła decyzję o zaostrzeniu protestu. Do niedzieli daje czas rządowi i zarządowi spółki na rozpoczęcie prawdziwych, konstruktywnych rozmów.
Przypomnijmy, że w poniedziałek rano przedstawiciele wszystkich związków zawodowych działających w PGG weszli do siedziby spółki w Katowicach. Protest trwa. Wczoraj do Katowic przyjechał wiceminister Piotr Pyzik, ale nie przedstawił żadnej propozycji, która zadowoliłaby stronę społeczną. Podobnie było w przypadku Taurona, gdzie związkowcy okupują siedzibę od wtorku.
Dziś liderzy związków zawodowych przedyskutowali plan działania na kolejne dni. Zdecydowali, że zaostrzą protest, jeżeli rząd i zarząd PGG nie rozpoczną konstruktywnych rozmów.
- Ustalone zostało, że jeśli do niedzieli nie rozpoczniemy jakiś konstruktywnych rozmów [z przedstawicielami rządu - red.] to od poniedziałku rozszerzamy nasze akcje protestacyjne. Pewnie będą to odwiedziny biur poselskich, być może jakiegoś ministerstwa. W przyszłym tygodniu rozpoczniemy także blokadę zsyłki węgla na Polską Grupę Energetyczną - mówi po porannych rozmowach Rafał Jedwabny z Sierpnia '80.
Strona społeczna daje czas do niedzieli. Związkowcy z PGG domaga się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem. Żądają renegocjacji umowy społecznej. Zależy im na dopisania w dokumencie wzrostu wydobycia węgla oraz inwestycji w polskie górnictwo. Ponadto chcą podwyższenia wynagrodzeń o poziom inflacji.