
W nocy z 1 na 2 kwietnia nieznany sprawca zniszczył pomnik Jana Pawła II na Placu Katedralnym w Łodzi. - Twarz Ojca Świętego została wymalowana żółtą farbą fluorescencyjną, a na postumencie, na którym stoi postać Papieża znalazły się trzy napisy maxima culpa. Trwają poszukiwania sprawców zdarzenia - informuje archidiecezja łódzka.
Sprawą zajęła się już policja. Pomnik został pomalowany czerwoną i żółtą farbą - drugi z tych kolorów pojawił się na twarzy papieża. Jest to nawiązanie do popularnych w sieci memów o Janie Pawle II i "rzułtej twarzy".
Na pomniku pojawiły się również napisy "maxima culpa", co w łacinie oznacza "bardzo wielka wina". Jest to najprawdopodobniej odniesienie do ostatnich materiałów medialnych, w tym reportażu TVN24 "Franciszkańska 3". Według dokumentów z okresu PRL oraz relacji świadków, Karol Wojtyła jako biskup krakowski miał wiedzieć o działalności pedofilskiej niektórych księży swojej diecezji, ale nie wyciągnął wobec nich wystarczających konsekwencji.
Pod pomalowanym pomnikiem metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś rozpoczął dzisiaj liturgię Niedzieli Palmowej. - W nocy zbezczeszczono pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II, ten przy którym rozpoczęła się liturgia. Kiedy się patrzy na ten pomnik widać, że nie był to jakiś akt emocjonalny, spontaniczny, jakiś odruch – nie! To była wyraźnie zaplanowana akcja. Jest pytanie o naszą reakcję. Przyszedłem pod ten pomnik dzisiaj o 7 rano. Przed pierwszy kwadrans stałem i nie wiedziałem co mam robić. Ale po pierwszych minutach usłyszałem w sobie pytanie: co by zrobił Jan Paweł II? Odpowiedź jest oczywista – Jan Paweł II pomodliłby się za sprawców – mówił abp Grzegorz Ryś.
fot. Archidiecezja Łódzka