
W niedzielę, 14 stycznia w Spodku został rozegrany turniej towarzyski Super Cup, w którym zagrali piłkarze śląskich klubów i przyjezdni ze Słowacji i Czech: FK Żeleziarne Podbrezova oraz Banik Ostrawa. Tym razem wszystko odbyło się w przyjacielskiej atmosferze i nie doszło do powtórki z historii.
Niedzielny turniej był pierwszym turniejem piłkarskim rozegranym w katowickim Spodku od 1998 roku. Zawody wygrała ekipa ze Słowacji: FK Żeleziarne Podbrezova, która w finale pokonała Banik Ostrawa. W meczu o trzecie miejsce zmierzyli się GKS Katowice i Górnik Zabrze (wygrana Górnika). W turnieju udział wzięli jeszcze piłkarze z ROW Rybnik i Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Na trybunach pojawiło się kilak tysięcy kibiców, głównie zorganizowanych grup kibicowskich klubów biorących udział w wydarzeniu. Wydarzeniem specjalnym był mecz pomiędzy legendami GieKSy, a reprezentacją Śląskiego Związki Piłki Nożnej. Mecz sędziował Szymon Marciniak. Dzień wcześniej ruszył turniej dzieci.
Nie było powtórki z historii
Był to pierwszy od 26 lat turniej piłkarski w Spodku. Obiekt i centrum Katowic zabezpieczały znaczne siły policji. Skąd taka ostrożność i taka długa przerwa? Starsi kibice pamiętają to, co wydarzyło się właśnie 26 lat temu w katowickiej satelicie.
Wówczas podczas podobnego turnieju piłkarskiego doszło do olbrzymiej awantury pomiędzy kibicami. Wszystko zaczęło się jeszcze "przed pierwszym gwizdkiem" na ulicach Katowic. Potem emocje wzięły górę na trybunach. Około sto osób zostało poszkodowanych. Było mnóstwo krwi.
Trybuny Spodka zostały zdemolowane. Kibole wyrywali m.in. krzesełka. Wówczas błędem organizatorów było dopuszczenie, aby w wydarzeniu udział wzięły zorganizowane grupy "kibiców" ze zwaśnionych klubów. W konflikcie żyli m.in. kibole z Górnika Zabrze i GKS-u Katowice (dzisiaj trzymają sztamę). Swoje trzy grosze dorzucili kibole Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, ŁKS-u Łódź.