Wybuch w czeskiej kopalni. Zginęło 12 polskich górników. Śledztwo zostało umorzone

Czeskapolicja
Kastelik

Szymon Kastelik

5 stycznia 2023

Polsko-czeski zespół przez 4 lata badał sprawę tragicznego wybuchu metanu w kopalni CSM w czeskiej Karwinie. Według śledczych człowiek nie spowodował tej tragedii. 

Do tragedii doszło 20 grudnia 2018 roku. O godzinie 17:16 na poziomie 800 wybuchł metan. W rejonie zagrożenia pracowało 23 górników. Jeszcze tego samego dnia ratownikom (w tym ratownikom z CSRG w Bytomiu) udało się dotrzeć do 10 rannych osób i jednej ofiary. Następnego dnia warunki panujące w miejscu zdarzenia pogarszały się z każdą chwilą. Ratownicy nie mieli czym oddychać. Istniało ryzyko kolejnych wybuchów. Podjęto decyzję o budowaniu tam w celu odizolowania rejonu, w którym nadal szalał też pożar. Podczas prac ratownicy natknęli się na kolejne trzy ciała zmarłych górników.

Akcję ratowniczą wznowiono w kwietniu 2019 roku. Od 23 kwietnia do 12 maja 2019 roku wywieziono na powierzchnię cała pozostałych 9 górników. Potrzebne były badania DNA w celu ich identyfikacji. W sumie zginęło 13 górników, w tym 12 z Polski. Byli to pracownicy przedsiębiorstwa Alpex i pochodzili w większości z województwa śląskiego, ale również z województw kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i świętokrzyskiego

Z uwagi na fakt, że w czeskiej kopalni zginęli obywatele Polski, czeskie i polskie służby nawiązały współpracę w celu wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia. Powołany został specjalny zespół, który tworzyli przedstawiciele policji obu państw, prokuratury, a także urzędów górniczych. Nadzór nad śledztwem miała gliwicka prokuratura.

5 stycznia 2023 roku czeska policja na specjalnej konferencji prasowej przedstawiła wyniki trwającego od czterech lat śledztwa. Sprawa została umorzona. Przedstawiciele obu państw zgodnie uznali, że w wyniku niezależnej od woli człowieka działalności górniczej.

Według śledczych przed pierwszym wybuchem doszło do geomechanicznego zjawiska nagłego uwolnienia metanu, którego nie zdążyły zarejestrować czujniki. Następnie metalowy pręt tarł o pracujący kombajn, co wywołało iskrę, która zapaliła zabójczą mieszkankę metanu i powietrza. Późniejsza eksplozja obudowy rozprzestrzeniła się i objęła sąsiednie korytarze kopalniane oraz inne stanowiska pracy. Wszystko wydarzyło się w ciągu kilku sekund.

Śledztwo było bardzo szczegółowe. Przesłuchano około 200 osób. Wielokrotnie przeprowadzano kontrole na miejscu i dokumentację. Prawie 20 ekspertów przygotowało 15 ekspertyz (2 z zakresu górnictwa i 13 z zakresu ochrony zdrowia).


fot. Czeska Policja

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

6 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 6.4µg/m3 PM2.5: 5.5µg/m3