Wojewódzki szpital w Rybniku odpowiada na oskarżenia w sprawie pacjenta z oparzeniami

Rybnikszpitalgs
Kastelik

Szymon Kastelik

18 stycznia, 2022

Czy rybnicki szpital zajął się odpowiednio panem Stefanem, który próbował ratować żonę z pożaru? Mężczyzna uważa, że nie otrzymał odpowiedniej opieki. Szpital twierdzi natomiast, że pacjent został dokładnie zbadany.

2 stycznia w Rybniku przy ul. Nacyńskiej wybuchł pożar w domu jednorodzinnym, w którym mieszkają państwo Henryka i Stefan. Jest to starsze małżeństwo po 70-tce. Ogień zniszczył całe piętro ich domu. Jak relacjonuje w rozmowie z Wyborczą pan Stefan, próbował ratować żonę, ale ogień był już zbyt duży. Panią Henrykę uratowali dopiero strażacy, a kobieta trafiła do szpitala. Do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala w Rybniku trafił też pan Stefan. Jak relacjonuje Wyborcza, mężczyźnie z rozrusznikiem serca nie została udzielona odpowiednia pomoc medyczna. Mężczyzna miał wrócić na własną rękę do domu, mimo oparzeń. 

W szpitalu pobrali mi tylko krew, zmierzyli ciśnienie i stwierdzili, że wszystko jest ok. Na wypisie napisali, że nie mam żadnych oparzeń. Zostawili mnie całego czarnego, okopconego na pastwę losu. Na moją prośbę zadzwonili do mojej kuzynki, żeby ktoś mnie odebrał - mówi nam 74-latek. (...) Ze szpitala przywiózł go jeden z sąsiadów. - Wrócił ze szpitala cały ubrudzony, niezaopatrzony. Dopiero kiedy u nas się wykąpał, zobaczyliśmy, jak wygląda jego twarz - wspomina Izolda Bombik-Głogowska, kuzynka pana Stefana, emerytowana pielęgniarka - czytamy w Wyborczej.pl.  Pan Stefan miał mieć ślady poparzeń na twarzy. 

Gazeta opublikowała krótki komentarz rzecznika szpitala, który poinformował, że pacjent nie miał widocznych obrażeń i sam nie skarżył się na dolegliwości. Przebadany został na obecność tlenku węgla w organizmie. Według Wyborczej, dopiero przychodnia zleciła panu Stefanowi niezbędne badania.

Maciej Kołodziejczyk, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, po publikacji artykułu, odniósł się do zarzutów w komunikacie udostępnionym na stronie szpitala. Rzecznik dementuje doniesienia o nieodpowiedniej opiece. - Nieprawdą jest stwierdzenie, że bohater artykułu „wrócił ze szpitala cały ubrudzony i niezaopatrzony”. Nieprawdziwe i krzywdzące są też sugestie, że lekarze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku dopuścili się zaniedbań i niewłaściwie zdiagnozowali stan zdrowia pacjenta nie zauważając urazów powstałych podczas pożaru - czytamy w komunikacie. 

Pacjent na SOR został przywieziony karetką przez Zespół Ratownictwa Medycznego i w dokumentacji stworzonej w trakcie przekazywania go na oddział czytamy m.in.:

  • „(…) W chwili badania pacjent nie podaje dolegliwości bólowej (...)”
  • „(…) W badaniu fizykalnym nie stwierdza się cech urazu (...)”

Ratownicy medyczni, którzy byli na miejscu zdarzenia, nie stwierdzili u pacjenta ŻADNYCH obrażeń zewnętrznych. Po przyjęciu na SOR pacjent został obmyty i poddany procedurze TRIAGE, a więc zostały u niego wykonane badania mające określić jego aktualny stan zdrowia. Podczas tych badań lekarz także nie stwierdził u pacjenta ŻADNYCH obrażeń zewnętrznych, a on sam ponownie zadeklarował brak dolegliwości bólowych i skarżył się na duszności związane z krótkotrwałym narażeniem na dym. Takie same dolegliwości wskazywał zresztą podczas wywiadu przeprowadzonego przez Zespół Ratownictwa Medycznego.

Na Szpitalny Oddział Ratunkowy pacjent trafił więc na obserwację w kierunku zatrucia tlenkiem węgla. Wszystkie zalecane badania zostały wykonane i wykluczyły taką ewentualność. Kolejny lekarz zajmujący się pacjentem także nie stwierdził ŻADNYCH widocznych urazów i poparzeń – pacjent został wypisany z SOR-u w stanie stabilnym, po pełnej diagnostyce, która ma odzwierciedlenie w posiadanej przez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny dokumentacji medycznej wykonanej zarówno przez ratowników pogotowia ratunkowego jak i lekarzy dyżurujących 2 stycznia 2022 roku na SOR-ze WSS nr 3 w Rybniku.

- komunikat WSS nr 3 w Rybniku. 

 

Trwa internetowa zbiórka pieniędzy dla poszkodowanego małżeństwa. Rodzina, znajomi i sąsiedzi zbierają na remont domu, który ucierpiał w wyniku pożaru. Do tej pory zebrano ponad 70 tysięcy złotych. LINK.

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

13 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 2.1µg/m3 PM2.5: 1.8µg/m3