Włodzimierz Karpiński jest już na wolności. Opuścił areszt dzięki przejęciu mandatu posła do Parlamentu Europejskiego.
Do zatrzymania Włodzimierza Karpińskiego doszło w lutym bieżącego roku. Trafił do aresztu w sprawie przyjęcia kilkumilionowych korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przy realizacji zamówień publicznych dla firm zajmujących się wywozem i utylizacją nieczystości z terenu miasta stołecznego Warszawy (tzw. afera śmieciowa). Śledztwo prowadzi Śląski Wydział Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach.
Na początku lutego br. do tej sprawy zatrzymano już Rafała B. – byłego wiceministra Skarbu Państwa i prezesa Pracodawców RP oraz trzech innych przedsiębiorców. Prokuratura podejrzewa ich o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, powoływanie się na wpływy, łapówki i oszustwa podatkowe.
Włodzimierz Karpiński po usłyszeniu zarzutów trafił do aresztu w Mysłowicach. Ale po 9 miesiącach "uśmiechnęło się" do niego szczęście. W 2019 roku Karpiński bezskutecznie startował w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Mandat uzyskał wówczas Krzysztof Hetman, który miesiąc temu został wybrany na posła i zamienił europarlament na polski Sejm. Druga w kolejce do przejęcie miejsca w Parlamencie Europejskim była Joanna Mucha, ale ona również jest posłem i zostaje w kraju. Następny w kolejności był Riad Haidar, ale zmarł w maju 2023 roku. I tym samym możliwość przejęcia mandatu przeszła na Włodzimierza Karpińskiego.
Były minister skarbu państwa wyraził wolę objęcia mandatu europosła po Hetmanie. Potwierdzić tę decyzję musiał jednak marszałek Sejmu, czyli Szymon Hołownia, co też uczynił, czyli oficjalnie wydał postanowienie o objęciu przez Karpińskiego mandatu posła do PE.
W ten sposób Karpiński zdobył immunitet i dzisiaj opuścił areszt w Mysłowicach.
fot. Włodzimierz Karpiński Facebook
