Szczęśliwie zakończyły się poszukiwania małego czworonoga, który zaginął przed Sylwestrem w Myszkowie. Od tamtego czasu był szukany przez wiele osób z południowej Polski.
Cała sytuacja zaczęła się, gdy właściciel Yorka usłyszał pukanie do drzwi. Była to para - prawdopodobnie romskiego pochodzenia, która poprosiła o coś do jedzenia. Właściciel psa dał im torbę z żywnością i zamknął za nimi drzwi. Po chwili okazało się, że Adiego (bo tak nazywa się pies) nie ma w mieszkaniu.
Czytaj także: Kibice Górnika Zabrze chcą opłacić kontrakt Angulo!
Rozpoczęły się szeroko zakrojone poszukiwania. Akcja nagłośniona przez przeróżne media, przyniosła pozytywny skutek. Do policji w Myszkowie dotarł anonim, że pies przetrzymywany jest w katowickiej dzielnicy Zawodzie. Mundurowi udali się na miejsce wraz z właścicielem psa. Gdy ten zawołał Yorka, od razu przybiegł on do swojego pana. Czworonóg jest zdrowy, ale zestresowany.
Osoby, które uprowadziły psa mają usłyszeć zarzut kradzieży.
Fot.: Facebook.com/schroniskozawiercie