
Wielcy politycy kłócą się o węgiel, a "mali" obywatele nie wiedzą za co lub czym będą grzać w tę zimę.
Trwa wzajemne przerzucanie się winą za brak lub wysokie ceny węgla. Jarosław Kaczyński w miniony weekend zapewniał, że to wina Donalda Tuska i brak interwencji w prowadzonej przez Unię Europejską polityki klimatycznej. Związkowcy z Sierpnia 80 obwiniają za aktualną sytuację premiera Mateusza Morawieckiego. Chcieli zamurować jego biuro poselskie w Katowicach. Premier zapewnia, że rząd działa w sprawie węgla, żeby zaspokoić potrzeby na rynku indywidualnym oraz energetycznym.
Stwierdził, że węglem zajmuje się od miesięcy i jest otwarty na spotkania z różnymi grupami. - Jestem na bardzo wielu spotkaniach z samorządowcami, ze związkowcami z wielu związków zawodowych. Jestem na kolejne spotkania otwarty - mówił Mateusz Morawiecki.
Polski rząd skrytykował europoseł Łukasz Kohut. - To wszystko co dzieje się na rynku cen energii to jest wina tego, że Rosja rozpoczęła wojnę w Ukrainie (…) Musimy przetrzymać tę ciężką zimę i odchodzić od paliw kopalnych. Rozwijać OZE, zieloną energetykę. Przecież na to KPO też było przeznaczone -Rozpoczęła się kampania, że to UE jest winna wzrostu cen energii. Co jest bzdurą (…) Mam złe zdania w stronę obozu Zjednoczonej Prawicy. To skandal, że na Śląsku zastanawiamy się jak przeżyjemy zimę - mówił Kohut w rozmowie z naszym portalem.
Do "kłótni" o węgiel dołączył ponownie Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej we wtorek w Ostrowie Wielkopolskim ponownie skrytykował polskie władze za chaos w imporcie i dystrybucji węgla. - Po raz pierwszy w historii Polski ze Śląska jedzie się po węgiel do Gdańska. Dlatego pozytywnym programem jest odsunięcie ich od władzy i powrót do naturalnego modelu, gdzie węgiel kupuje się na Śląsku a nie w Gdańsku. Tego węgla naprawdę by nie zabrakło - stwierdził Tusk. Warto jednak przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu podczas kampanii preyzendckiej prawie całe PO apelowało o jak najszybsze odejście od węgla.