Trwa walka o zdrowie 8-letniego Kamila. Problemem jest choroba oparzeniowa

Kamil8lat
Kastelik

Szymon Kastelik

14 kwietnia, 2023

Lekarze walczą o zdrowie i życie 8-letniego Kamila. Są postępy, ale nadal olbrzymim zagrożeniem dla chłopca są skutki nieleczonych oparzeń. 

Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach walczy o życie i zdrowie 8-letniego Kamila. Przypomnijmy, że jego ojczym przyznał się do bicia i oparzenia dziecka. Lekarze z każdym kolejnym dniem robią postępy. Udało się usunąć tkanki martwicze oraz położyć przeszczepy skóry na rany oparzeniowe.

- Niestety, nadal problemem jest choroba oparzeniowa, czyli reakcja zapalna organizmu na uraz oparzeniowy. Chłopczyk wymaga teraz dalszego leczenia w Oddziale Intensywnej Terapii w celu przywrócenia prawidłowego działania organizmu - informuje GCZD w Katowicach.

Powrót do zdrowia

Kilka miesięcy może potrwać powrót 8-letniego Kamila do zdrowia - informują lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Szpital informuje ponownie, że nie prowadzi żadnej zbiórki pieniędzy, ani żadnych rzeczy dla chłopca. - Kamilek, jak każdy z naszych pacjentów, jest pod troskliwą opieką i ma wszystko co potrzebne do właściwej terapii - komentuje szpital.

Stan chłopca jest nadal bardzo ciężki. - Terapia, którą musi przejść w związku z obrażeniami, jest skomplikowana i bardzo obciąża jego mały organizm. Nasi medycy robią wszystko, by chłopczyk wrócił do zdrowia - dodaje katowicki szpital.

W sieci pojawiło się nagranie, które miało powstać w okolicach zakładu karnego w Strzelcach Opolskich. Słychać na nim krzyki przebywających tam osadzonych, którzy w wulgarny sposób mieli witać ojca 8-letniego chłopca. Autorka kanału na TikToku, która opublikowała nagranie, przekonuje, że jest ono prawdziwe. Podobnie twierdzą liczne media, które w poszukiwaniu sensacji opublikowały jej nagranie. Nie ma jednak na ten moment żadnego potwierdzenia, żeby nagranie ukazywało "powitanie Dawida B." przez więźniów.

SMS-y matki Kamilka do ojca

Fakt dotarł do sms-ów, które z Magdaleną B. (matką Kamila) wymieniała Ewa, aktualna partnerka ojca 8-latka. Artur T. miał z Magdaleną B. dwójkę synów. Od kilku miesięcy odnawiał z nimi kontakt. Chciał, żeby jego synowie spędzili Wielkanoc z nim oraz jego żoną.

Partnerka ojca Kamilka pytała się Magdaleny B., czy chłopcy przyjadą do ojca na święta. Matka ofiary ojczyma-kata odpisała, że Fabianek (brat Kamila) oparzył 8-latka wodą. Chciała zrzucić winę na chłopca.

Ewa T. kilkukrotnie prosiła Magdalenę o zdjęcia Kamilka. Z początku uważała, że jest to tylko wymówka, aby nie pozwolić chłopcom spędzić świąt z ojcem. Ewa z Arturem pisali do Magdaleny, że będą opatrywać Kamilka, nie wiedzieli jeszcze o tym, że chłopiec jest ofiarą ojczyma-kata.

Magdalena pisała do Ewy, że obawia się tego, iż Artur zgłosi sprawę do MOPS-u. Partnerka ojca Kamila stwierdziła, że nikomu niczego nie powiedzą. W końcu ojciec Kamila dostał zdjęcie swojego syna. Jak informuje Fakt, na fotografii widać było Kamilka z ranami na twarzy, siedział w brudnej od krwi bluzeczce. 3 kwietnia ojciec chłopca przyjechał do mieszkania swojej byłej partnerki. Jak relacjonował dla Faktu, w mieszkaniu śmierdziało, było brudno, a chłopiec "leżał jak śmierć" i "śmierdział gorzej niż trup".

Horror w Częstochowie

Ojczym 8-latka i jego matka zostali zatrzymani 3 kwietnia. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała oraz znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad chłopcem i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

27-letni Dawid B. został doprowadzony do częstochowskiej prokuratury. Tak samo jak 35-letnia matka chłopca, która nie wezwała pomocy. Według lekarzy, obrażenia chłopca powstały nawet 10 dni przed wezwaniem służb. Oznacza to, że 8-latek cierpiał przez co najmniej tydzień, ale według śledczych jego dramat mógł trwać od miesięcy.

5 kwietnia 27-letni Dawid B. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Miał pod koniec marca oblać chłopca wrzątkiem i położyć na węglowym piecu. Mężczyzna dostał też zarzut znęcania się nad 8-latkiem, poprzez bicie, kopanie i przypalanie papierosami.

35-letnia matka usłyszała zarzut nieudzielenia pomocy chłopcu oraz pomagania 27-latkowi w znęcaniu poprzez niereagowanie na jego działania.

Oboje przyznali się do zarzucanych im czynów. Mężczyźnie grozi dożywocie, kobiecie 10 lat więzienia. Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowy areszt dla pary. Sąd nie miał żadnych wątpliwości i podjął decyzje o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania obu "opiekunów"

Zbiórka pieniędzy dla Kamila

Szpital i policja ostrzegają przed fałszywymi zbiórkami pieniędzy dla chłopca. Placówka informuje, że 8-latkowi niczego nie brakuje, a pomoc finansowa lub materialna będzie potrzebna, kiedy chłopiec opuści szpital.

- Kamilek jako pacjent naszego szpitala nie potrzebuje obecnie żadnych pieniędzy czy prezentów. Wsparcie będzie potrzebne dopiero, gdy opuści szpital i trafi do dobrych ludzi. Póki co sugerujemy nie wpłacać żadnych pieniędzy na niezweryfikowane zbiórki na rzecz chłopczyka - komentuje GZCD w Katowicach.

Zbiórkę dla Kamila zorganizowała Akademia Dobrych Pomysłów na platformie Pomagam.pl. Administrator strony do organizowania zbiórek promuje tę akcję. Rodzina chłopca również wspiera inicjatywę tej fundacji. Pieniądze zostaną przekazane chłopcowi na dalsze leczenie i rehabilitację, kiedy wyjdzie ze szpitala.

fot. arch. prywatne / policja

Poprzedni artykuł

Następny artykuł

6 o

katowice

Wspaniałe powietrze!

PM10: 3.3µg/m3 PM2.5: 2.9µg/m3