
To już wiemy, kto będzie zarządzał pracami Sejmu. Marszałkiem został Szymon Hołownia. Zagłosowało na niego 265 posłów.
Lider Polski 2050 nie był jedynym kandydatem. Prawo i Sprawiedliwość ponownie wystawiło kandydaturę Elżbiety Witek. Jednak dotychczasowa marszałek Sejmu przegrała. Szymon Hołownia otrzymał 265 głosów. Oznacza to, że na jego kandydaturę zagłosowała cała nowa koalicja (KO, Trzecia Droga, Nowa Lewica, Razem), ale również posłowie Konfederacji!
- Nie może być tak, że taktownie przemilczymy - tak nietaktownie zgłoszoną kandydaturę. Klub Konfederacji nie poprze kandydatury Elżbiety Witek - powiedział z mównicy Grzegorz Braun, który mówił, że Witek "pomiatała izbą" i przypomniał m.in. anulowanie słynnego głosowania. - Skończmy z tą groteską - stwierdził Braun w imieniu Konfederacji.
Poparcie tej ostatniej grupy może na pierwszy rzut oka dziwić, ale tuż przed pierwszym posiedzeniem Sejmu pojawiła się informacja, że nowa większość sejmowa zgodzi się na wicemarszałka z Konfederacji - ma nim zostać Krzysztof Bosak.
Hołownia na dwa lata
Według umowy koalicyjnej podpisanej przez Tuska, Hołownię, Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego i Biedronia, lider Polski 2050 ma być marszałkiem Sejmu przez następne dwa lata. Potem zastąpić go ma Włodzimierz Czarzasty (aż do końca kadencji w 2027 roku).
Co oznacza poparcie Konfederacji dla Hołowni? Otóż Prawo i Sprawiedliwość poniosło kolejną porażkę i przez ostatni miesiąc nie potrafiło namówić nawet działaczy najbardziej prawicowej grupy w Sejmie.
Wybór marszałka był swoistym testem na to, kto ile ma szabli. Można stwierdzić, że dotychczasowa opozycja stała się już oficjalnie koalicją rządzącą, chociaż na powołanie swojego rządu jeszcze będzie musiała poczekać nawet miesiąc.
fot. Kancelaria Sejmu