
Styczeń, a śniegu w górach brak. Narciarze nie mogą skorzystać z większość tras narciarskich w Beskidzie Śląskim i Żywieckim.
Zima znów nas zaskoczyła, ale tym razem na odwrót. Słońce, kilkanaście stopni na plusie i brak śniegu. Po grudniowym ataku zimy nie pozostało już nic.
I chociaż wielu osobom takie warunki mogą się podobać (zwłaszcza kierowcom), to wiosna w styczniu to złe informacje dla fanów zimowego szaleństwa. Większość tras narciarskich w Beskidach jest zamkniętych. Powodem oczywiście brak śniegu i zbyt wysokie temperatury, które uniemożliwiają sensowne naśnieżanie.
2 stycznia w Szczyrku 20-30 centymetrowe pokrywy śnieżne znajdziemy tylko na kilku trasach. To między innymi Szczyrkowska II o długości 2000 metrów.
Trochę lepsze sytuacja jest w Wiśle. Stacja narciarska Cieńków czeka na gości, ale i tam nie wszystkie trasy są otwarte. W wielu miejscach widać zanieczyszczony błotem śnieg, który może mieć wpływ na satysfakcję ze zjeżdżania na nartach lub snowboardzie.
Według prognoz pogody śnieg spadnie w naszych górach dopiero w najbliższy weekend, ale będą to opady śniegu z deszczem. Temperatura jeżeli spadnie poniżej 0 stopni Celsjusza, to tylko minimalnie. Na ten moment trudno przewidzieć, kiedy wróci prawdziwa, biała zima.
screen Szczyrk Mountain Resort