W sobotę na terenie Ośrodka Wypoczynkowego Paprocany odbył się Piknik Rodzinny 800 Plus organizowany przez rząd, połączony z organizowanym przez wojewodę piknikiem Bezpieczne Wakacje. Do Tychów przyjechał premier Mateusz Morawiecki. Dlatego każdy, kto chciał wejść na teren pikniku musiał przejść kontrolę... prawie jak na lotnisku.
ZOBACZ WYSTĄPIENIE MORAWIECKIEGO W TYCHACH:
Wykrywacz metali i barierki
Czym były te pikniki? Ano miał być ciekawym sposobem na spędzenie wolnego czasu dla całych rodzin, w szczególności dla dzieci. To pomysł rządu na propagowanie programów socjalnych, w szczególności 800 Plus. Według opozycji, to kampania wyborcza PiS-u za publiczne pieniądze.
Co działo się w sobotę? W Tychach można było zjeść domowe jedzenie, popcorn, owoce. Nie brakowało animatorów zabawy na szczudłach i przebraniach w znane postacie komiksowe. Rozdawane były różne darmowe gadżety, głównie związane z programem 800 Plus. Ponadto służby mundurowe oraz ratownicze miały też swoje stanowiska i najmłodsi mogli zobaczyć z bliska jak wygląda np. sprzęt ratowników, wojska itd. Przygotowano również interesujące pokazy.
Ogólnie zabawa, przez duże "Z". Czy wielki piknik nad Paprocanami się udał? Może tak, może nie. Od 13 do 15 raczej więcej osób wolało bawić się nad wodą.
Możliwe, że niektórych odstraszyła otoczka tego "rodzinnego" pikniku. Otóż teren, na którym zorganizowano to wydarzenie, został otoczony... barierkami. Wokół kontrolowali wszystko funkcjonariusze policji. Na piknik można było wejść tylko w wyznaczonych miejscach, gdzie... sprawdzano każdego.
Dla pracowników mediów to nic nadzwyczajnego, bo kiedy realizuje się wizytę premiera lub prezydenta, pracownicy m.in. SOR sprawdzają dokładnie ludzi oraz sprzęt. I bardzo dobrze, bo na różnych wydarzeniach medialnych operatorzy kamer, fotografowie czy dziennikarze są blisko najważniejszych osób w państwie.
Ale to, co działo się w Tychach było trochę groteskowe. Bo trudno inaczej nazwać to, kiedy widzi się jak starsza kobieta musi wyjąć wszystko z kieszeni i jest kontrolowana wykrywaczem metali. I to przez rosłego mężczyznę. Albo kiedy starszy mężczyzna musi pokazywać swoje leki.
Zapewne nie jeden uczestnik pikniku był zaskoczony taką kontrolą. Bo w końcu przyszedł spędzić miło czas na pikniku rodzinnym, a nie na lotnisko.
Wiadomo... chodzi o względy bezpieczeństwa. Ale takimi akcjami trudno zbudować sobie wizerunek otwartego na obywateli.