
Nadleśnictwo zostało zawiadomione o kłopotach daniela. Sytuacja miała miejsce między Rybnikiem a Stodołami, w pobliżu stadniny koni. Cichym bohaterem stał się leśniczy.
W piątek 3 lutego mieszkaniec Rybnika poinformował telefonicznie nadleśnictwo o wplątanym w pastuch danielu. Leśniczy przedstawił sprawę swojemu koledze, który jednocześnie jest prezesem koła łowieckiego. Leśniczy przy myśliwych udzielił pomocy danielowi. Zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń, a gdy tylko zostało oswobodzone, uciekło do lasu.
Sytuacji
jak ta w rejonie nadleśnictwa jest mało, jednak jeśli już
się taka
pojawia to
na miejsce zawsze udaje się leśniczy. W przypadku gdy sytuacja ma
miejsce na terenie prywatnym, odpowiedzialni są w tym momencie
właściciele. Dużą rolę odgrywają także koła łowieckie, które
także zajmują się ewentualną pomocą zwierzynie leśnej.