
Kiedy w Polsce panował kryzys związany z dostępnością węgla, niektórzy oszuści uznali to za szansę na łatwy zarobek. Sześciu przewoźników węgla usłyszało aż 251 zarzutów, które dotyczą m.in. fałszowania dokumentów.
Sprawę prowadzili śledczy z Mikołowa. Okazało się, że kilka przewoźników węgla fałszowało dokumenty potrzebne do nabycia węgla po cenach preferencyjnych dla gospodarstw domowych.
- Sprawa wyszła na jaw po tym, jak potencjalni nabywcy zaczęli otrzymywać pisemne informacje z kopalni o wykorzystaniu zwolnionego od podatku akcyzowego limitu. Zdarzały się przypadki, w których osobami takimi byli mieszkańcy bloków ogrzewanych ciepłem systemowym, a więc osoby, którym z tego rodzaju opału nie korzystały - informują śledczy.
Doszło też do sytuacji, w których klienci faktycznie zamówili węgiel, ale otrzymywali od oszustów "czarne złoto" w mniejszym tonażu. Pozostały opał przewoźnicy mieli sprzedawać, także poza Śląsk, po cenach znacznie wyższych.
- Zarzuty dotyczą okresu między grudniem 2021 a czerwcem 2022 roku. W trwającym rok dochodzeniu, policjanci zabezpieczyli obszerną dokumentację oraz przesłuchali dziesiątki świadków, w tym przede wszystkich osoby, które widniały w ewidencji klientów indywidualnych kopalni - dodają śledczy.
W drugiej połowie czerwca tego roku policjanci przedstawili sześciu śląskim przewoźnikom łącznie 251 zarzutów. Wszyscy podejrzani złożyli wyjaśnienia, przyznali się do winy i złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Za przestępstwo fałszowania dokumentów, ustawodawca przewiduje nawet 5 lat więzienia.