24 lutego odbył się drugi śląski protest przeciwko budowie linii kolei dużych prędkości przez powiat mikołowski i rybnicki. Mieszkańcy chcieli przypomnieć o sobie i o swoim problemie nowemu rządowi. Liczą na spotkania i dialog w tej sprawie.
"Nie dla rozboju, tak dla rozwoju" krzyczeli dzisiaj protestujący. Kolejny raz wyrazili swój sprzeciw budowie nowej linii kolejowej, która jest częścią projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Linia nr 170 ma przebiegać od Katowic do granicy z Czechami. Wybrany wariant inwestorski, który jest analizowany przez RDOŚ, przewiduje m.in. budowę linii przez centrum Mikołowa, gdzie odbył się właśnie sobotni protest.
- Chcieliśmy przypomnieć o tej inwestycji, o jej przeskalowaniu, braku uzasadnienia gospodarczego, ekonomicznego i społecznego. Odwołujemy się do nowego rządu, przypominając o tym, że jesteśmy - mówi radna Mikołowa, Ewa Chmielorz, jedna z organizatorek protestu. Dodaje, że już teraz mieszkańcy widzą inne podejście do tematu ze strony rządu Donalda Tuska. Warto przypomnieć, że w 2022 roku Tusk wizytował właśnie w Mikołowie, gdzie zapowiadał pomoc oraz przeprowadzenia audytu, który właśnie teraz trwa w CPK.
27 lutego samorządowcy gmin, przez które ma przebiega nowa linia kolejowa oraz protestujący mieszkańcy spotkają się z ministrem Maciejem Laskiem, który jest aktualnie odpowiedzialny za CPK/KDP i audyt.
- Jest wszystko jeszcze w RDOŚ, także wszystko jest możliwe. Nie śpimy spokojnie, walczymy dalej - mówi Łukasz z Gostyni, przez którą nie przebiega wariant inwestorski, ale jak podkreśla, nadal jest możliwe wybranie innej trasy linii nr 170.