Częstochowska prokuratura zawiesiła śledztwo w sprawie Jacka Jaworka. Powodem jest brak możliwości przesłuchania jedynego podejrzanego. - Zawieszenie postępowania oznacza, że w sprawie, z uwagi na zebranie pełnego materiału dowodowego, nie są wykonywane czynności procesowe. W dalszym ciągu będą jednak kontynuowane intensywne czynności zmierzające do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania podejrzanego, które są prowadzone przez Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach - informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Jacek Jaworek, jedyny podejrzany w sprawie makabrycznego zabójstwa swojego brata, jego żony i syna, jest nadal poszukiwany. Jednak prokuratura zawiesiła śledztwo!
- Prokuratura Okręgowa w Częstochowie zawiesiła śledztwo przeciwko 54-letniemu Jackowi Jaworkowi, podejrzanemu o zabójstwo trzech osób, które miało miejsce 10 lipca 2021 roku w miejscowości Borowce k. Częstochowy. W sprawie kontynuowane są czynności poszukiwawcze za podejrzanym ukrywającym się przed organami ścigania - informuje Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Powodem zawieszenia śledztwa jest ukrywania się przez podejrzanego Jacka Jaworka przed organami ścigania. Prokuratura zebrała cały materiał dowodowy i do zamknięcia śledztwa potrzebuje już tylko zeznań podejrzanego. To z wiadomych przyczyn jest niemożliwe. Służby mają tak naprawdę dwie, ogólne hipotezy: Jaworek albo ukrywa się, albo nie żyje.
- W postępowaniu przesłuchano ponad 100 świadków, w tym mieszkańców miejscowości Borowce, rodzinę i znajomych podejrzanego oraz inne osoby, które mogłyby mieć wiedzę o przedmiotowym zdarzeniu, miejscu pobytu podejrzanego oraz jego sytuacji rodzinnej. W śledztwie uzyskano także kilkanaście opinii biegłych m.in. z zakresu genetyki sądowej, informatyki, daktyloskopii, broni i amunicji, badań chemicznych, fonoskopii i badań poligraficznych. Ponadto uzyskano materiał dowodowy, o który zwrócono się w ramach międzynarodowej pomocy prawnej do władz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Niemiec, Cypru i Irlandii - dodaje prokurator.
Masakra w miejscowości Borowce
Mała i spokojna wieś Borowce. Nikt z mieszkańców nie spodziewał się, że w ich sąsiedztwie dojdzie do tragedii, o której będzie mówiła cała Polska. Jacek Jaworek zatrzymał się u swojego brata Janusza. Wszyscy wiedzieli, że pomiędzy nimi wybuchł konflikt. Jacek Jaworek często pił. Miał też broń, z której miał strzelać m.in. w lesie.
10 lipca 2021 Justyna i Janusz oraz ich 17-letni syn zostali zamordowani. Zginęli w wyniku ran postrzałowych. Masakrę przeżył ich najmłodszy syn Gianni. Głównym i jedynym podejrzanym w tej sprawie został brat zamordowanego, Jacek Jaworek. W momencie popełnienia przestępstwa mógł być pijany. Według jednej z wersji wydarzeń, wrócił do domu brata po północy. Mogło dojść do kolejnej kłótni, która zakończyła się strzelaniną.
Tuż po dokonaniu zbrodni w poszukiwaniach podejrzanego uczestniczyło kilkuset policjantów. Przeszukano całą okolicę, jednak nie udało się odnaleźć Jacka Jaworka. Hipotezy? Samobójstwo lub ucieczka.
Do poszukiwań włączyły się europejskie organizacje: EUROPOL i ENFAST, czyli organizacja współpracy policyjnej zajmująca się poszukiwaniem najbardziej niebezpiecznych przestępców. Rozpoczęły medialną akcję wymierzoną w najbardziej poszukiwanych na Starym Kontynencie. Powstała specjalna strona internetowa "Europe's Most Wanted Fugitives", na której znajduje się lista z 65-ma poszukiwanymi przez policję w Europie. Wśród nich jest Jacek Jaworek.
Jednym z wątków w tej sprawie była tajemnicza paczka z zagranicy, która została dostarczona do lokalnego OSP na Jacka Jaworka. Adresatem była jedna z największych firm internetowych na świecie. Śledczy nie chcą ujawniać, co znajdowało się paczce. Podobnie jest z bronią, której użył morderca.
Wiemy, że państwo Jaworek i ich syn zostali trafieni 10 razy. W sumie podejrzany miał oddać kilkanaście strzałów. Jacek Jaworek nadal jest poszukiwany.